Oto wielka zakrojona na dużą skalę akcja policji. I oto dwójka nieopierzonych młokosów. Jeden z miejsca otrzymuje robotę wtyczki /fucha do której zawodowcy przygotowują się miesiącami jeśli nie latami/. Drugi młokos dostaje poważne zadanie w grupie operacyjnej. Brawo. A gdzie doświadczeni policanci czy agenci ? Nagle wyginęli ?
No ale może inni nie wyglądali by tak jak słodziutka parka DiCaprio-Damon. Normalnie budyń waniliowy /ech gdzie ci gliniarze z Francuskiego Łącznika naprzykład/. A scena finałowej akcji ? Bez komentarza.
Pierwowzoru nie ogądałem, więc mam zarys ogólnie wrażeniowy.
P.S.
Co do osoby reżysera, co za dziwna zbieżność. Facet nazywa się tak samo jak koleś, który nakręcił "Taksówkarza" "Kolor pieniędzy" i "Chłopców z ferajny".
Z dialogów w filmie można wywnioskowac że akcja filmu toczy sie przez co najmniej rok. A jesli koleś bylby naprawdę wybitny to: pod kontrolą [mimo wszystko] swojego zwierzchnika , który w akcji bierze czynny udział, to rok [badź część] na przejrzenie akt i zapoznanie się ze sprawą powinno być wystarczające dla światłego policjanta [a przynajmniej takiego w filmowej wersji].
A o rolę wtyki u mafii.... też bym się nie martwił. Podczas II WŚ szpiegiem mógł zostać każdy. A czy teraz jest inaczej? A to przecież facio z jakimś tam przygotowaniem do obijania twarzyczek i zmieniania swoich ról...
Film to prawda nie jest jakiś brudny i mroczny, ale jak wspominasz były już tego reżysera wybitne filmy w tym stylu. Rozumiem że spodziewałeś się po nim raczej czegoś podobnego.
A co do wkurzających rzeczy, ja znalazłem takie.
Do DI Caprio mówią, ze przy takim wyniku na teście [bodaj 1400], to mógłby zostać astronomem. Jakiś czas potem gdy mówią mu przez telefon, że rozchodzi się o mikroprocesory, on powtarza za nimi jakby zdziwiony takim slowem [-Mikro co..????]. I raczej nie chodzi o zły zasięg telefonu.
Najbardziej niestety pojechali na końcówce.
SPOILERY
Żeby zakończyć sprawę na jakimś gorącym blaszanym dachu, to trzeba juz być totalnie zmęczonym wymyślaniem kolejnego dobrego rozwiązania. No i na usprawiedliwienie można sobie tylko powiedzieć dobrze mu że zginął skoro nie potrafił załatwić tego oficjalnie [z nagraniami] i następnie ustalić swoją tożsamość z pozostałym agentem, który go pisał na przeniknięcie go struktur przestępczych.
Spoilery
Akcja na dachu miała też miejsce w Infernal Affairs, więc oskarżanie Scorsese o to, że nie odszedł od oryginału uważam za dziwne.
Z denerwujących rzeczy:
DiCaprio stał się kimś ważnym w szeregach mafii, a nawet nikogo nie zabił, podczas gdy jego koledzy (taki na przykład Arnold) zabijali, bili i w ogóle byli bardziej niedobrymi chłopcami od DiCaprio.
Billy (DiCaprio) stał się kimś ważnym w szeregach mafii bo wywodził się on z "dobrej rodziny" jego ojciec jak i wujek, Jackie byli dobrymi znajomymi mafii;) A to trochę dziwne, ze tak zaraz po rodzinie oceniają...:) Czytam te wasz refleksje i popieram, ze niektóre rzeczy są takie, nie inne... Ale i tak uwielbiam ten film.
no tak zapomniałem, że to jest wtórniak. nie zmienia to jednak faktu, że zakończenie można było zmodyfikować. [?]