film beznadziejny, nudny, bardzo słaby 3/10, przereklamowany
pisze poważnie, kazdy ma swoje zdanie, dla mnie to jeden z gorszych filmów jakie widziałem
nie ma w nim nic ciekawego, przewidywalny, jestem zszokowany tym że ludzie wypowiadaja sie o nim w superlatywach
bredzisz chlopie akurat uwieze ze przewidziales ze wyrzuca Queenan'a przez okno. albo ze leo na koncu zginie w momencie wychodzenia z windy. ten film jest pelen takich niespodziewanych zwrotow akcji.
..ja np. to przewidzialm :) ogladalam wczesniej "Infernal Affairs"(btw jeden z moich ulubionych filmow ) i dla mnie "Infilitracja" jest beznadziejnym filmem
Ja się z tym zgodzić nie mogę ! Film wg. mnie jest całkowicie nieprzewidywalny. Jest to obraz ze znakomitym scenariuszem, aktorstwem i muzyką. I z czystym sumieniem daje temu filmowi 10/10. Zasłużył także w 100% na Oskara. W moim mniemaniu był znacznie lepszy od filmów, które były w 2007 r nominowane do tej prestiżowej nagrody - tj. Babel, Królowa, Mała Miss czy Listy z Iwo Jimy. Na dobrą sprawę tylko 2 filmy mogły zagrozić temu obrazowi tj. Labirynt Fauna i Życie na podsłuchu, ale były nominowane w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Stąd wybór był prosty. Nie był to jakiś znakomity rok jeśli chodzi o filmy, stąd nagroda dla Infiltracji nie była aż takim zaskoczeniem, w każdym razie dla mnie nie była. Od roku 2004, rok 2007 był najsłabszym rokiem filmowym jak dla mnie. Był to raczej rok znakomitych ról - mówię tu o Forrescie Whitakerze i Helen Mirren. Fakt faktem, że Scorsese otrzymał także tego Oskara dlatego, że już całym swoim dorobkiem filmowym zasłużył sobie na tę statuetkę i wykorzystano to, że był to rok średnich filmów. Dla mnie nagroda dla Infiltracji jest jak najbardziej słuszna.
ten film nie trzyma się kupy:
1. Colin, kiedy zamordował Franka, nie niszczy jego telefonu, a przecież tam powinny być zapisane dane ostatnich połączeń
2. trudno uwierzyć, że Colin tak bezmyślnie pozostawił kopertę na biurku
3. ostatnie sceny, w których padają 3+1 trop robią wrażenie jakby znudzony filmem reżyser chciał jak najszybciej odwalić robotę i spadać do domu
totalny bezsens, aż się zdziwiłam, ze to Scorsese
Zgadzam się z Twoimi refleksjami - zwłaszcza ad. tych zabójstw na końcu. Żenujące.
1)gdy Costello rozmawia z kochanką Franka, słyszymy tylko bdrzedk – jakby rzucił telefonem. Ale przecież wiemy, że gdy ze sobą rozmawiali, to Costello używał drugiej karty w telefonie – przynajmniej takie było tłumaczenie na początku. Dwa nie wiem czy po tym jak opuścił komórkę, nie schował jej z powrotem dla siebie, czy nie wykasował numerów – co nie wiem czy i tak by coś dało. Bo przecież rejestracja rozmów zapisuje się...
2)Właśnie przez takie głupoty się wpada. Takie małe potknięcia. Zresztą, jak mógł pomyśleć, że wejdzie do jego gabinetu „szczur”, dla wszystkich innych ta koperta nic nie znaczyła.
Pooglądaj sobie – czasami lęcą, jakieś kryminalne opowieści na faktach. Łapie się ludzi dzięki ich ludzkiej słabości – nieuwadze, chwili bezmyślności. Dla mnie właśnie takie coś, a nie jakaś przeintelektualizowana wymyślona scena jest wiarygodna :)
3)jak najbardziej wiarygodne. Byłam kompletnie zaskoczona, i to dobrze. Nie było happy endu amerykańskiego. Jeżeli Frank był tak dużym gangsterem to, aż dziwne było, że niby miał mieć tylko jednego szpicla. Końcówka moim zdaniem świetna można ją interpretować na tysiące sposobów.
Moim zdaniem najlepsze sceny to właśnie sceny „porównań” Billego i Cogina, bo w zasadzie „to wszystko jedno”.
ciekawa argumentacja co do 2
bardzo przekonywujaca widac ogladam za duzo i szybko sie nudze
ale 1 i 3 nadal zostaje
ad 1) Nie ma sensu zeby kasowal polaczenia. Frank dzwonil do niego na komorke sluzaca tylko ich kontaktom. Wystarczy ze wywali swoja karte sim i po problemie.
ad 3) nie mozna rozpatrywac w kategoriach bledow w scenariuszu. Jest to kwestia gustu. Na mnie ta scena wywarla niesamowite wrazenie. Jest potwierdzeniem jakie to jest bagno, ze w tej walce kazdy moze byc kims innym... zdrajca, wrogiem. Podsuwa do glowy mysl ze w takiej walce nie ma wygranych.
Zgadzam się całkowicie. Oprócz stwierdzenia "aż trudno uwierzyć, że to Scorsese". Scorsese dzisiaj jest
cieniem samego siebie z przeszłości. Zobacz sobie jego najnowszy wytwór.
Film bardzo dobry. Pozytywnie oceniany przez krytyków. Nie masz zielonego pojecia o dobrych filmach, nudził Cie bo zapewne interesuja cie proste i powtarzajace sie historie dla kretynów, gdzie nie trzeba w ogóle myślec
tak oczywiscie masz racje, moj znawco
Ps. to chciales uslyszec, dlaczego niektorym ludziom wydaje sie ze sa autorytetami i moga oceniac innych
Nie ma co się kłocić. Każdemu ma się prawo nie podobać jakiś film. Mi np zupełnie nie podobało się sławne 'Lśnienie', a przecież ma mnóstwo fanów. Nie ma też co się powoływac na krytyków, bo ich zdania są zawsze podzielone.
Natomiast to trochę przykre jak ktoś od razu kwituje film jako beznadziejny. Nie osiągnął by wówczas takiego sukcesu. Lepiej chyba mówić że 'film mi się nie podoba bo: to i to', bo opinia 'ale denny, beznadziejny i fuj film' jest mało wartościowa..
Ja uważam, że Infiltracja ma świetny scenariusz, a role Nicholsona i Di caprio są genialne. Warto obejrzeć
tak jasne, ale wydaje mi sie ze jesli ktos chce obejzec cos Scorsese,
to powinien zobaczyc Gangi Nowego Jorku (genialny z ciekawym przeslaniem).
Myśle że infiltracja jest idealnym filmem żeby sie o niego pokłucić na forum. Bo z jednej strony mamy:
rewelacyjnego reżysera w swojej najlepszej tematyce gangsterskiej , znakomitych aktorów którzy "dali rade" ( nawet Baldwin zagrał dobrze :)
i hollywoodzki rozmach.
Z drugiej natomiast: Film jest prawie że komedią, jest prześmiewczy, upada wizerunek gangstera pokazany w innych filmach Scorsese tj.: Chłopcy z ferajny czy Kasynie; film jest remakiem który dostaje oskara ( nie kojarze innego takiego przypadku) który jest chyba bardziej oskarem za całokształ reżyserski, lub za wspaniałą gre Nicholsona niż za film.
Chyba że oskary dostaje się za koperty pieniędzy, albo aż tak spodobał im sie ten śmiech, ta parodia gangsterów i policji
Zgadzam się, film przereklamowany z wręcz irytująco nieciekawą fabułą, której nawet najlepsi aktorzy nie pociągnęli bo to było po prostu niemożliwe.
nieudana kopia orygialu . nudny , przereklamowany film , moim zdaniem
najgorsze dzielo mojego ulubionego rezysera !!!!!! tyle
Wlasnie dlatego kobiety nie powinny ogladac takich filmow - raz, ze ich kompletnie nie rozumieja, dwa, ze potem wystwiaja GLUPIE komentarze.. Film bylby doskonaly gdyby nie scenariusz adaptowany.. Leo gral genialnie, przycmil samego Nickolsona - ale gra aktorska wszystkich na BARDZO wysokim poziomie. Swietny montaz, sweitne zdjecia. Nie dziwie sie ze dostal tyle oskarow!
hahaha
co za baran... a co ma niby płec wspolnego z gustem do filmow, czy muzyki? ;)
dobre to sa chlopaki z ferajny itp. a infiltracja poza ciekawym montazem zdjec, swietnymi zdjeciami(co niemal sie widzi ostatnio w kazdym filmie;)) dobra gra aktorska (no wiadomo same gwiazdy;)) to za duzo nie ma do zaoferowania,a scenariusz kuleje.
oczywiscie to moje zdanie.
kto nie widzial klasykow, osoby co nie doswiadczyli innych filmow podobnego klimatu , beda krzyczec ze ten film to arcydzielo, ze niby takie orygilnalne i nieprzewidywalne, ciekawe.
dla mnie to na odwrot.
jednak nie porownujac tego dziela do innych znanych mi juz filmow, moge smialo powiedziec, ze film jest godny ogladniecia, nie jest zly,
mozna powiedziec ze jest w miare dobrym filmem, ale nie da sie zaprzeczyc
ze scorsese ma w swoim dorobku, duzo lepsze gangsterskie filmy, duzo bardziej pomyslowe, lepsze scenariuszowo i pod kazdym wzgledem.
ci ktorzy te filmy znaja (zaloze sie ze wiekszosc z was) , zgodni beda do tego , ze infiltracja, nie dorownuje im do piet