Infiltracja

The Departed
2006
8,0 350 tys. ocen
8,0 10 1 349839
7,7 67 krytyków
Infiltracja
powrót do forum filmu Infiltracja

Ci, co widzieli najpierw wersję z hong kongu dobrze wiedzą, że był to praktycznie film psychologiczny.
Bardzo czekałem na wersję amerykańską - i jakoś nie obawiałem się że zrobią kicz - myslałem, że ci aktorzy jakoś dadzą sobie rade z kreacjami.

NIE SĄDZIŁEM JEDNAK ŻE SCENARIUSZ ZOSTANIE PRZEROBIONY POZA GRANICE LOGIKI!!!

Wymienie tu kluczowe różnice i ich wpływ na fabułe obu wersji
(nie czytajcie Ci co jeszcze nie ogladali)

STAŻ PRACY

HK - proces ukrycia obu gliniarzy trwał 8 lat!!!!!
USA - ostatecznie 6 miesięcy.
Jest to najważniejsza zmiana, która psychologicznie i logicznie totalnie wali na ryj wersje USA. Od razu jest jasne, kto jest wtyczką jesli DiCaprio pracuje u Nicholsona jakies 3 miechy - a on sie gupi zastanawia......kto może być wtyką.
To samo Matt Damon - kiedy zlecają mu sprawe kontroli wszystkich pracowników ze słowami "Widzielismy twoją Kartotekę - nadajesz sie do tego najlepiej"...........no brecht ......pracuje w Policji kilka miesięcy i już ma niepodwazalna kartotekę zakrywającą kartkoteki całego wydziału policji....
W wersji HK obaj pracowali na swoją reputacje 8 lat!

WĄTEK MIŁOSNY

- w wersji USA jedna laska pierniczyła się z jednym i drugim......o matko...i to pani psycholog.....jest sobie z Matem Damonem - wszystko niby ok - wprowadza sie nawet do niego. Ale przychodzi do niej psychol jakis i po 5 minutach jego chorego monologu prosi ją na kawe. Ona oczywiscie sie zgadza - a ostetecznie zaczyna szybko romansowac i idzie do łożka.......bez komentarza...
- w Wersji HK - gliniarz mial już rodzine - żone i nawet dziecko o ile pamiętam. Z kolei ten ukryty nie mogł sobie pozwolić na zadenzwiązek - i to było smutne i prawdziwe - porter psycholigiczny był głebszy.

DOBRO I ZŁO

W HK oboje byli równożędni w świetle dobra. Jeden udawal gline ale robił to będąć złym - tamten z kolei pomagał złemu. Ale oboje chcieli się z tego wycofać. Na dodatek ten w policji mial rodzine - wiec miał o co walczyc! Chial się z tego wydostać.
W wersji USA MAtt Damon kojarzył się z typowym cwaniaczkiem karierowiczem, który pod koniec sie wystraszył - i nic wiecej.

Di Caprio natomiast był zwyczajnym zagubionym zawiadiaką. Do tej pracy wzieli go szatażem. A HK faceto zpstał wybrany ponieważ wykazywał pewne umiejętności spostrzegawcze, był bystry i inteligentny. Nie było żadnego szatażu. Nie wim po co sie DiCaprio na to zgodzil skoro i tak mu mowili ze policjantem nie zistanie - zgodzil sie na jedna robote?

SZEFOSTWO

- W wersji USA o Di Caprio wiedzialy 2 osoby. W wersji chinskiej - tylko jedna - szef policji.
Znaczenie ma to ogromne w chwili gdy zabijają szefa policji w obu wersjach. W wersji USA nie robi to wiekszego znaczenia - jednak mordowanie go w wersji HK ma OGROMNE znaczenie dla ukrytego gliny. W chwili gdy jego szef ginie - glina nagle pozostaje SAM! SAMIUTKI! to jest dla niego KATASTROFA - traci przyjaciela i jedynego świadka, który może odzyskać dla niego osobowość.
A co robią w wersji USA? Wysyłaja na przymusowy urlop drugą i już jedyną osobe która zna jego tożsamość!! paranoja! wszyscy wiedzieli ze toższamośc tą zna on i już ten zamordowany....ale nie....oni go na urlop wysylają......


KONIEC

DiCaprio zamiast oddać tą płytę Markowi Whalenbergowi - i spokojnie zakonczyć już to całe zamieszanie to on daje ją tej lasce....ok.....
Po czym robi zamieszanie. Matt Damon wychodzi bezsensownie z pokoju i zostawia mu komputer. A Mark Whalenberg pojawia sie w dresach i strzela do Damona...no profesjonalne zachowanie policjanta, ktory nie wiaodmo jak sie o tym dowiedzial.....a jesli wiedzial to mogl spokojnie go za kratki wsadzic.

W wersji HK oczywiście Marky Marka nie było - wiec nie było też tej durnej sceny na samym końcu. Przeżył jednynie ten policjant....z policji ;) Była to smutna scena - ale jednocześnie widz cieszył się, że choć jedna osoba przeżyłą - bo też na to zasługiwała.

Tak więc posumowując to wszystko bo już mam dość ;)
CALA psychologia i sens w wersji USA kompletnie zostały wrecz zdeptane.
Tego się nie spodziewałem. Nawet Nicholson zachowywał się jak jakiś świr niezdolny do logicznego myslenia - robił te swoje miny Jokera z Batmana.
A już sam Scorcese powinien zapaść się pod ziemie i schować głowe w piasek na cały rok ze wstydu.

Bardzo źle - ode mnie oena 1/10. Już nawet nie dlatego że nie był podobny do oryginału, ale równiez jako samodzielny film jest głupi.
Zeby oni chcociaż zrobili z tego kino akcji!! to bym przezył. ale nie.......oni zrobili kino "psycholigiczne" psychologicznie inaczej....

ocenił(a) film na 4
Blasi

Zgadzam się z Tobą w 100%! Infernal Affairs był bardziej pomysłowy, przykład:
tajniak policji używał alfabetu morsa do komunikowania się, a w Infiltracji używał telefonu komórkowego. Nie no... trudno nie zauważyć, że ktoś bawi się komórką, a po chwili policja przyjeżdza ;/

Jednak ja dałam ocenę 4/10 (poniżej oczekiwań), myślałam, że ja najmniej dałam, hehe. Bo komentarze tu są nawet dobre. Cieszę się, że i ty podzielasz zdanie, że ten film to niewypałka.

Pozdrawiam

ocenił(a) film na 4
Blasi

Jeszcze jedno pytanko do Ciebie. W kategorii ulubione filmy masz tylko pierwszą część filmu Infernal Affairs. Dalszych nie widziałeś? Jeśli nie, to gorąco polecam! Druga o przeszłości tajniaków, a trzecia jak to tajniaka mafii gryzło sumienie. ;)

ocenił(a) film na 1
Nyuu

ano nie ogladalem - ale zamierzam to nadrobic.
pozdrawiam.

ocenił(a) film na 4
Blasi

a jest co nadrabiać ;] i zapewniam, że to będzie bardzo miłe nadrabianie ;]

Nyuu

zgadzam sie w zupelnosci z przedmowcami, wersja HK (cala trylogia) nieporownywalnie lepsza!

galler

właśnie wróciłem ze sklepu zaopatrzony w Trylogię :D