Intruz

The Host
2013
6,5 98 tys. ocen
6,5 10 1 97601
3,5 15 krytyków
Intruz
powrót do forum filmu Intruz

4/10

ocenił(a) film na 4

O Świętopchełku, to jest o dwie klasy gorsze od moich najgorszych przypuszczeń. Ok, oparte na podstawie literackich wypocin TEJ Stephenie Meyer, co powinno robić za wystarczająco ostrzeżenie, no ale… jednak bez świecących wampirów, bez medialnego cyrku i utalentowanych inaczej młodych aktorów, a za to z Saoirse Ronan w głównej roli i Andrew Niccolem za sterami. To mogło zaowocować czymś przynajmniej przyzwoitym. Dupa.

Zacznijmy od największej bolączki, czyli scenariusza. Ten może się nawet spodobać. Jeżeli jesteśmy czternastoletnią przygłupią dziewczynką. Na chłopców nie podziała, sprawdzone, jeden wymiękł w połowie filmu i razem z ojcem spakował manatki i ewakuował się z sali. Historia obraża drobnymi głupotami, kłuje w uszy strasznymi dialogami, zanudza wątkiem romantycznym, przeraża jałowością głównego wątku i dobija powielaniem formuły „Zmierzchu” (znów jest jedna dziunia i dwóch zakochanych fagasów).

Reżysera chyba porwano i poddano lobotomii, inaczej nie potrafię wyjaśnić tego, że twórca znakomitego „Gattaca” i kilku innych mniej lub bardziej udanych filmów, stworzył coś tak nudnego technicznie, wykastrowanego z ciekawych wizualnie konceptów, a do tego bazującego na tak dennym pomyśle. I nie mówię nawet o zrzynaniu z „Inwazji porywaczy ciał”, to jest już naprawdę drobnostką, ale ktoś posługujący się przynajmniej śladową inteligencją powinien wyczuć jak bardzo czerstwym pomysłem jest głos z offu komentujący przez cały film wydarzenia (ciało bohaterki zostaje przejęte przez kosmitę, ale osobowość nie ulega pasożytowi i egzystuje w formie „głosu w głowie”…). Andrew, WTF?!

Jeżeli ktoś zamierzał się wybrać ze względu na Niccola – nie warto. Jeżeli ktoś zamierzał się wybrać ze względu na Saoirse Ronan – po raz pierwszy chyba prezentuje się dość seksownie, ale i tak nie warto. Jeżeli ktoś miał ochotę na guilty pleasure – nope. Jeżeli ktoś liczył na porządne niegłupie scifi – are you kidding me?

ocenił(a) film na 7
T-Durden

Uważam, że Intruz akurat udał się Meyer, ale to trzeba najpierw przeczytać. Na film czekam z niecierpliwością.

Hadley

Ciekawie opisane, ale jednak trzeba na własnej skorze sie przekonac i jednak obejrzec go zeby wyrobic sobie zdanie. Kazdemu podoba sie coś innego.

T-Durden

O filmie nie mogę się wypowiedzieć bo jeszcze go nie widziałem, ale jeśli chodzi o książkę to muszę powiedzieć, że akurat Intruz udał się Stephanie. Fabuła jest ciekawie poprowadzona, w ciekawy sposób przedstawiona jest istota człowieczeństwa, motyw zakochania też jest inny niż w innych książkach Mayer, dwóch mężczyzn zakochanych ale nie w jednej osobie, tylko w dwóch z czego jedna postać to pasożyt. W moim przekonaniu ten akurat tytuł można przeczytać na jednych wdechu, gdyż historia po prostu wciąga, a film zamierzam obejrzeć, i dopiero wtedy się okaże czy rzeczywiście to kaszana.