Zauważył ktoś głupotę sceny gdy okaleczona idzie do uleczalni, lekarka wychodzi po lekarstwo.
Tymczasem główna bohaterka kradnie to samo lekarstwo z szafki obok. Po co wychodziła skoro
miała to w szafce?
O ile pamiętam to ona nie wychodzi po lekarstwo,tylko główna bohaterka poprosiła ją o trochę wody do picia.I ta lekarka przyniosła jej tą wodę ale bohaterka już jej nie wypiła tylko wyszła.
W sumie też czasami miałem ochotę po coś sięgnąć w trakcie seansu.Ale ponieważ nie miałem nic przy sobie,więc musiałem jakoś wytrzymać.
Po co kradnie, przecież dusze się nie okłamują i są wobec siebie pomocne, jakby powiedziała, że potrzebuje, to by dostała. Chyba, że nie wszystkie dusze są łatwowierne, albo muszą kończyć specjalne kursy naciskania przycisku na aerozolu. W tym czymś wszystko jest możliwe.
Nie miałaby powodu, żeby brać je do siebie i to w takich ilościach. Normalnie idzie się do szpitala, a tak byłoby to podejrzane.
Tak, to też ciekawe. Niby jej poszukują, ale nikt nic nie wie, wzięcie zaś jest bardziej podejrzane od kradzieży.