Intruz

The Host
2013
6,5 98 tys. ocen
6,5 10 1 97601
3,5 15 krytyków
Intruz
powrót do forum filmu Intruz

Bardzo dobry

użytkownik usunięty

No niestety muszę przyznać, że źle zrobiłem, że go oceniłem przez Meyer i po Zmierzchu...
Film jest naprawdę bardzo dobry, akcja jest świetna ;D
Polecam każdemu, nawet temu, kto nienawidzi Zmierzchu (np. ja nienawidzę Zmierzchu, a w tym
filmie jest coś niezwykłego)!!

ocenił(a) film na 7

Prawda, wiele osób słysząc nazwisko ,,Meyer'' uśmiecha się kpiąco albo wzdycha do teamu Edwarda, czy Jacoba.
Mi się ,,Zmierzch'' ani trochę nie podobał, traktuję go raczej jako parodię wszystkich mitów o wampirach...
Natomiast po przeczytaniu ,,Intruza'', powiedziałam sobie: tą powieść, a serię ,,Zmierzch'' dzieli olbrzymia przepaść, szkoda, że nie sięgnęłam po nią wcześniej. W sumie, gdybym nie zobaczyła zwiastuna ekranizacji, prawdopodobnie nigdy nie powiedziałabym tego, co dzisiaj - że ,,Intruz'' jest dość dobrym opowiadaniem. Owszem, autorka nie mówi nic nowego, ale książka wydaje się mimo tego dość świeża i miło się ją czyta.
Wiem, że Ty mówisz o filmie, a ja o pierwowzorze... Na seans pójdę w najbliższym czasie i mam nadzieję, że nie zawiodę się na interpretacji reżysera.

użytkownik usunięty
milenkamilenka

Ja sobie chyba kupię tą książkę ;D Jak na razie czytam inną, ale za jakieś 3 dni pewnie zacznę ją czytać.
Tak, masz rację między dwoma filmami (między Zmierzchem a Intruzem) dzieli ogromna przepaść!

ocenił(a) film na 7

Naprawdę dobrze się ją czyta :), nie jest to jakieś dzieło literackie, ale lepiej spożytkować czas na lekturze chociażby tej pozycji, jak na patrzeniu w sufit :). Wiesz, że autorka dopisała dodatkowy rozdział?
I nie jest to gadanie fanki, bardzo śmieszne, (kiedyś widziałam takie sugestie. Nawet nie względem mnie, ale innej osoby, jakiej powieść się podobała), którą - mówiąc na marginesie - wcale nie jestem.

użytkownik usunięty
milenkamilenka

Czemu mnie to nie dziwi? Ponieważ Meyer prawdopodobnie zacznie pisać piątą część Zmierzchu, więc rozdział to przy dodatkowej książce to pikuś. Jakby na to spojrzeć to Meyer wszystko robi dla kasy ;D

ocenił(a) film na 7

Wiesz, w 2008, czy kiedyś tam, mówiła, że ,,Intruz'' będzie trylogią. Ma niby pisać jeszcze sequel pt. ,,The Seeker'' i ,,The Soul'', a kiedy to wyda? Jak jej się zachce napisać.
I fakt, nie lubię nastawionych na komercję ludzi. To zła droga.
Najciekawsze jest to, że ma na swoim koncie te 6 (?) książek, z czego wszystkie zostały zekranizowane. A nie są to letury wysokich lotów, raczej bardziej niż przeciętne. A jest naprawdę wiele pozycji, zasługujących na przeniesienie na duży ekran, a jakoś nikt nie kwapi się tego zrobić, to smutne.
Ale fakt - kasa rządzi wszystkim. Po co nagrywać film na faktach autentycznych itd, skoro ktoś powie, że jest denny i w ogóle bez sensu? Brawo, wychowajmy się na amerykańskich ekranizacjach, pewnie! Impreza, wielka nieśmiertelna miłość, marysuizm bohaterów, czego doskonałym przykładem jest chociażby Bella - w dodatku jako nijaka postać... A Kristen już w ogóle nie dodaje jej życia.

ocenił(a) film na 10
milenkamilenka

Słyszałam że Meyer aktualnie piszę drugą część " Intruza " czyli właśnie " The Seeker " o którym wspomniała Milenka więc pewnie wkrótce ją wydadzą . A co do ekranizacji to muszę przyznać że np. serii Zmierzch filmy zaszkodziły tylko bo teraz wszyscy po nich jadą równo i tym samym i książki są ostro krytykowane ( niesłusznie zresztą moim zdaniem ) . Mam nadzieję że z filmem " Intruz " tak nie będzie :)))

ocenił(a) film na 4
Severussoholiczka

Książka Intruz jest naprawdę spoko, zupełnie inna niż osławiona Saga (swoją drogą też fajna pozycja dla młodzieży) i nie powinno się porównywać tych powieści. Problem rzeczywiście tkwi w kiepskich ekranizacjach nastawionych na łatwą kasę producentów. Znów skopali fajną historię. Ja chyba zacznę kierować się prostą zasadą że jeśli najpierw czytałam książkę to nie idę na film bo nie ma sensu marnować czasu.

ocenił(a) film na 10
fly_attendant

Film jest naprawdę dobry. Historia jest ciekawa, obsada też niczego sobie, aktorzy świetnie się spisali. Jaskinia, w której ukrywali się ludzie niezwykła. A muzykę to wszyscy chwalą. Polecam film.

ocenił(a) film na 7
Severussoholiczka

Co do książek, to czytałam całą sagę i nie było żadnych fajerwerków, nie podobało mi się. Niby dokończyłam lekturę, ale kierowała mną nadzieja, że dalej będzie lepiej.
Okej, traktując te powieści jako opowieść, tak po prostu, jakiś sposób na rozrywkę, to w sumie spełniają tą funkcję. Jednak dla bardziej ambitnego czytelnika... Nie, po prostu prychnie i pójdzie w inną stronę, chociażby przez nijakie postaci.
Nie wiem, czy to nie za wiele nie powiedziane, ale myślę, że ta historia miała jakąś szansę, jakiś potencjał. Gdyby trafiła pióro innej osoby, być może udałoby się jej zajść dalej, w dodatku bez bagażu ostrych słów krytyki. Jednak to tylko gdybania :).

użytkownik usunięty
milenkamilenka

Ja też nie lubię takich ludzi. Weźmy np. taką Rowling, wiedziała jak skończyć świetną serie o Harrym Potterze... Natomiast Meyer (moim zdaniem) w ogóle nie miała pomysłu na ten Zmierzch. Widziała, że Zmierzch dobrze się sprzedaje więc pisała dalej...

ocenił(a) film na 7

Hm, może nie powinniśmy wrzucać Rowling i Meyer do jednego worka? :)
Hipotetycznie rzecz biorąc, mogła to być prawda, ale osobiście skłaniam się ku stwierdzeniu, że napisała to opowiadanie wyłącznie dla siebie, czerpiąc z pisania jakąś przyjemność, gdzie drugorzędną kwestią jest wartość utworu, ewentualne błędy, nierozwinięcie lub brak fabuły itd. I pewnie, jakaś szalona przyjaciółeczka, powiedziała jej, że powinna to wydać. I się potoczyło... Zapewne w wielu wydawnictwach odesłali ją z kwitkiem albo w ogóle nie skomentowali opowieści; jednak o tym się nie mówi :). W następstwie pisała dalej, i dalej, i dalej (o czym wspominałeś/aś) ku uciesze fanów i wyrywania włosów z głów przez rozsierdzonych krytyków :).
Nie wiem jak w tym rozgardiaszu narodził się ,,Intruz''. Jeśli ktoś dałby mi go do przeczytania, przemilczając sprawę autora (tzn. nie mówiąc o osobie, która powołała go do życia),a następnie zadał pytanie:
Kto jest autorem powieści pt. ,,Intruz''?
a) [tu wstaw imię i nazwisko],
b) [jw]
c) [jw]
d) Stephanie Meyer;

z pewnością nie pomyślałabym o wariancie d :). Trudno dostrzec jakiekolwiek podobieństwa. Nie mówię, że ich nie ma - każdy pisarz ma coś charakterystycznego w swoim stylu - po prostu nie mogłam ich zwyczajnie znaleźć. Fakt, że nie szukałam ich z determinacją, bo po co? :)

użytkownik usunięty
milenkamilenka

Ja przeczytałem jedną całą część Zmierzchu, pozostałe przeczytałem streszczenie (po prostu nie dałem rady)... Co do Intruza to o książce się nie wypowiem (może za tydzień, gdy go przeczytam), ale film był bardzo dobry. Książka mam nadzieję, że jest jeszcze lepsza ;-)

ocenił(a) film na 7

Rozumiem Cię dobrze :) Rzecz w tym, że ja Zmierzch czytałam (hm, chociaż głowy nie dam, że strawiłam wszystkie tomy...) jakieś 5, 6 lat temu, jeszcze na początku 4-6 ;p, więc miałam zupełnie inne ''kubki smakowe'' . Teraz pewnie wyrzuciłabym je, wzorem Pata z,, Poradnika Pozytywnego Myślenia'', przez okno.
Nie mogę pojąć tej manii, która ogarnęła moje koleżanki: działania typu rezerwacja książki w bibliotece (z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem), bieganie od księgarni do księgarni, nabywanie różnego rodzaju bonusów (chociażby koszulek, zakładek, nalepek na ubrania) itd.
Książka jest w 90% przypadków lepsza :). W zasadzie, to nie obejrzałam nigdy filmu, który byłby lepszy od pierwowzoru.
,,Intruz'' ma koło 600 stron, więc dość trudno poruszyć wszystkie wątki w ciągu dwóch godzin. A szkoda...
Weźmy taką ,,Annę Kareninę'', dwutomową, w każdej części po ok. 500 stron zapisanych malutką czcionką.
Joe Wright jakimś cudem upchał wszystko do 2 godzinnego wątku, zaledwie muskając najważniejsze wątki...
Napisz jakie masz zdanie po przeczytaniu :). Też muszę załapać się na seans, a w najgorszym wypadku, będę musiała polegać na internecie :) - jednak w kinie jest zupełnie inny klimat, jakość dźwięku i obrazu.

użytkownik usunięty
milenkamilenka

Na pewno napiszę ;-). Teraz czytam Lśnienie Kinga, trochę ją będę czytał, bo to dla mnie trudna książka, a następnie mam już kupioną Carrie też właśnie Kinga :-D (w tym roku wychodzi jej ekranizacja). A wracając do Intruza, to na pewno ją przeczytam ;-)

ocenił(a) film na 7

King pisze dość ''gęsto'', dlatego trzeba poświęcić trochę czasu na lekturę. Kiedyś czytałam ,,Cmętarz Zwieżąt''.
Przeczytaj, skoro sprawił na Tobie spore wrażenie film, to z książką będzie podobnie :).

użytkownik usunięty
milenkamilenka

Podobno jest o wiele wiele lepsza niż film :-)

ocenił(a) film na 7

To świetnie :D. Według mnie była naprawdę ciekawa, ale - powtarzam - filmu nie widziałam :).

użytkownik usunięty
milenkamilenka

To musisz zobaczyć :-). Jest p świetna muzyka i to nadaje filmowi niezapomniany klimat <3

ocenił(a) film na 7

Muszę, muszę - strasznie się nakręciłam ;)
W tle zwiastuna puścili Imagine Dragons, podobno w filmie ,,Radioactive'' jest jedynie na napisach końcowych.

użytkownik usunięty
milenkamilenka

Imagine Dragons puścili też w tle w filmie Charlie

film był dobry.
wydaje mi się , że jest sporo krytcznych głosów właśnie dlatego, że ludzie uprzedzili się do meyer i na wszystko patrzą przez pryzmat "tego okropnego zmierzchu".
druga sprawa, że część osób nie czytało informacji o filmie i przygotowało się na coś w stylu "obcego", a ten film jest zupełnie o czymś innym.

użytkownik usunięty
_j_w_

Ja przeczytałem opis :-). Nawet go (nawet przed przeczytaniem) tak nie porównywałem do Obcego.. Gdyby tak było Meyer miałaby w****dol od fanów Obcego :-B

ocenił(a) film na 7
_j_w_

Nie wzdycham do ''zmierzchowych'' historyjek Meyer, ale jednak denerwują mnie ludzie, którzy włożyli tą panią do teczki ,,Zmierzch. Naiwna Bella...'', nie czytając ,,Intruza'', który tak gorąco jest porównywany do wspomnianej wyżej powieści... Zupełnie jakby powiedzieć, że Kraków i Warszawa, to w zasadzie to samo, bo oba miasta znajdują się w Polsce.

A ja się zawiodłam. Książka jak dla mnie świetna, a co do filmu to liczyłam na więcej. Myślę, że było by lepiej gdyby nie pominięte kluczowe elementy i fatalna gra aktorska na początku. Wszystko wydawało się takie sztuczne i wymuszone, dopiero później coś się rozkręca. Za to efekty i pomysły jak przedstawić powieść niezłe, i tu znowu rozmowa pomiędzy Melanie i Wandą za mało płynna. Podsumowując film dobry, ale zdecydowanie książka go przebija.

użytkownik usunięty
slodka_czekolada

Jeszcze jej niestety nie przeczytałem.. Ale może nie długo przeczytam.

ocenił(a) film na 10
slodka_czekolada

co masz na myśli przez słowo "płynna" chodzi mi o rozmowę Wandy i Melanie ? :) mnie się w sumie najbardziej podobały ich dialogi ;) było ich znacznie więcej tzn intensywność ich była większa niż w książce.. takie miałam wrażenie ;))

slodka_czekolada

właśnie to mi w filmie zgrzytało, ten sztuczny dialog melanie i wagabundy.
wiem, że ciężko to było inaczej przedstawić, ale mogli postarać się bardziej.
w książce, którą czytam już po obejrzeniu filmu, rzeczywiście pynniej to przebiega i nie czuje się tej sztuczności

ocenił(a) film na 7
slodka_czekolada

Ja oceniłam film 7/10, był dobry ale tylko dobry. Fajnie pokazali te jaskinie, elementy fantastyki też ok., podobnie sobie to wyobrażałam czytając. Aktorzy pasowali do swoich ról, ale jakoś ta fabuła płynnie nie rozwijała się, co prawda był wyraźnie oddzielony początek od pobytu w jaskini tak jak w Książce, ale potem jakoś za szybko się to toczyło. Nie pokazano moim zdaniem rozwoju relacji pomiędzy ludźmi a Wandą, proces akceptowania jej, rozwój uczuć na linii Ian-Wanda, nie wykorzystano potencjału postaci drugoplanowych , które w książce były wyraźnie nakreślone, w szczególności zabrakło Waltera i jego pogrzebu. Szkoda, że pominięto mecz w piłkę. Nie zauważyłam też zazdrości Iana oraz agresywności Keila - scena kiedy przyszedł ją zabić była jakby doczepiona. Na duży plus postać wujka i łowczyni, jej wątek wprowadzał trochę akcji i dynamiki. Dialog między Mel a Wandą fajnie pokazano, ale za mało było Mel przebijającej się przez Wandę ( mama na myśli scenę spoliczkowania Jareda, gdzie nie widać było za bardzo że Wanda nie panuje nad ciałem). Największy niewypał to nowe wcielenie Wandy - aktorka w ogóle nie pasuje do opisu w książce i nie jest zbyt urodziwa, ja tam zawsze wyobrażałam sobie ją jako Hayden Panettiere.

sesze

blond-lala zdecydowanie bardziej pasuje biorąc po uwagę, że książkowa melanie była brunetką o ciemnej karnacji ;)

ocenił(a) film na 7
_j_w_

Jestem świeżo po obejrzeniu i średnio mi się podobało. Być może to wina tego, że wcześniej przeczytałam książkę i podświadomie porównywałam oba obrazy... I trailera, który z całą pewnością nie odzwierciedla tematyki filmu. Ktoś spodziewał się wartkiej akcji? Cóż, zostanie zdegradowany przez senną, sielankową fabułę, która nie wyrywa się zbytnio do przodu.
Momentami jest również nielogiczny. Patrzysz, patrzysz... WTF? Doświadczyłam parokrotnie takiego efektu.
Jeśli chodzi o część wizualną, to zdjęcia budzą raczej pozytywne uczucia (góry, kaniony...), za to zgrzytają dialogi.
Dodać do tego ledwo liźnięte wątki i wychodzi średniak.
Klimat? W zasadzie, to ''strasznie się tłoczy''. Tzn. Mamy rozmowy Mel i Wandy, przeskakiwanie na Łowczynię i Wagabundę... potem gdzieś dalej trochę o rolnictwie w jaskiniach... coś o stołówce. W sumie, to nie wiadomo w rezultacie o czym to jest.
Spodziewałam się, że trochę lepiej przedstawią sytuację Wandy, gdy dociera do jaskini Jeba (ach, nieszczęsna kreacja wujaszka!) i potem aklimatyzację w nowym otoczeniu, ale w sumie,reżyser przeszedł po tym wątku na paluszkach, by wylądować gdzieś indziej.
Czasem wydawało mi się, jakby ktoś wyciął troszkę z początku danego wątku i następnie przylepił - na chama - do końcówki.
Chociażby relacje Iana i Wandy. W pierwszych minutach jest jej wrogi, a potem robi maślane oczka... Nie ogarniam.
W ekranizacji roi się również od wielu pomyłek, np. Mel/Wanda wychodzi z samochodu (wiecie, po wypadku - którego, tak na marginesie, powinna nie przeżyć), zostawia go na poboczu i idzie w nieznane. Zaś w kolejnej scenie towarzyszy jej jeszcze butelka wody...
I jakoś tak nie przypadła mi do gustu aktorka wcielająca się w Wagabundę - zupełnie nie ona. Sztucznie wyglądała w tym filmie...

ocenił(a) film na 7
milenkamilenka

Ale nie mogę zapomnieć o chwilach, w których ocierałam łezkę... Chociaż z drugiej strony, myślę, że to zwyczajne granie na uczuciach widza. Myślę tu o scenie, w której dwaj mężczyźni (zapomniałam imion) z jaskini, wjeżdżają ciężarówką w betonowy blok. Powiało poświęceniem, trochę zaszokowało, ale jednocześnie ktoś chyba chciał komuś coś udowodnić - tak to odebrałam. ,,No wiesz, koleś. Też potrafię wywołać emocje''

milenkamilenka

w sumie to masz sporo racji.
ale u mnie najpierw był film, a dopiero teraz czytam książkę i muszę przyznać, że strasznie mi się wlecze.
na początku była bardzo wciągająca, ale teraz "utknęłam" na opisie życia w jaskiniach i dylematach bohaterki czy może zjeść tą jajecznicę ;)
cóż, nie dziwię się, że twórcy filmu pominęli te wątki i skupili się na czymś bardziej chwytliwym.

ocenił(a) film na 7
_j_w_

Haha, motyw jajecznicy był niezły :). Tyle, ze te dylematy były akurat normalną rzeczą w przypadku osoby, która została rzucona na głęboką wodę. Mało tego, musiała przeżyć w miejscu, gdzie nie była zbyt lubiana - a wręcz szykanowana.
Ale widzisz, chodzi mi o to, że mogli nieco dogłębniej poruszyć niektóre wątki. Jakoś strasznie brakowało mi dialogów od Meyer, np. tego wyznania Iana (ono jest troszkę dalej, musisz jeszcze trochę pomęczyć się z jajecznicą). I gry w piłkę :).

milenkamilenka

to postaram się przebrnąć, skoro dalej są jakieś "momenty" :)

ocenił(a) film na 7
_j_w_

Nieźle to określiłaś :). Cóż, potem wszystko się rozwija i jest naprawdę ciekawie - trochę zwrotów akcji, na przykład. :)

ocenił(a) film na 9
milenkamilenka

Zgadzam się jeśli chodzi o przeskakiwanie wątków. Dobrze, że chociaż pokazali scene jak Ian rozmawia z Jaredem, ze ona stanęła w twojej obronie. To przynajmniej było jako tako czemu ma te maślane oczka do niej. To jak pokazali jej przywiązanie do społeczeństwa w ogóle pominięto. Co z ,, Jeb chodzi ze strzelbą, o cały czas ją ma. Matko Jeb nie ma strzelby. On chce żeby zrobili coś Wandzie,, Z drugiej strony to jest 800 stron. Przed świetem ma chyba z 600 a podzielili to na dwa.
A co do fragmentu po wypadku, że odchodzi od samochodu, a w następnej scenie ma butelke. To jak ucieka z miejsca wypadku to wraca się na chwilę i coś podnosi. Wnioskuje, że to było łaśnie ta woda. Wiem bo zwróciłam na to uwage ,, Po kiego grzyba ona się wraca?,,

ocenił(a) film na 7
beatkattwardowska

Przeskakiwanie było naprawdę irytujące - pominęli wiele wbijających w krzesło rzeczy i dialogów, a szkoda.
Co do strzelby... książkowa Wanda ostro zaprotestowałaby, widząc, że Jeb daje ją Jamiemu - nie mówiąc już o Melanie, która na samą myśl o tym, robiła tyle szumu.
Butelka -> obejrzę kiedyś raz jeszcze i lepiej się przyjrzę :) . Ale butelka? Yyyy. W powieści była mowa o przynajmniej pięciolitrówce. Pamiętam, że Wagabunda ostro zaprotestowała, gdy Mel kazała jej tyle dźwigać. I potem była jeszcze taka scena, w której Melanie zyskuje kontrolę nad ciałem i pomaga w noszeniu wody, czy coś w tym stylu.
Ale to coś, co dali Saoirse do noszenia? Żenada. Miało to chociaż 500 ml? Kto bierze tyle na pustynię? No dobra, fakt - nie poszła do sklepu, o którym była mowa w powieści, ale scenarzyści mogli trochę pomyśleć.
Relatywnie, to wycięli tyle fajnych sytuacji... - jak dla mnie nie ujęli istoty ,,Intruza'', pokazali go ogólnikowo, jakby wymijająco. Miejscami miałam wrażenie, że aktorzy nie są w stanie wykazać, bo coś ich trzyma w ramach. A szkoda! Czasem ubolewam, że zatrudnili do projektu Saoirse - marnowała się dziewczyna.

Popieram przedmówcę film jest genialny nie oglądałem tak dobrego filmu o podobnej tematyce dla mnie 100% 10/10

użytkownik usunięty
bambo_filmweb

Dla mnie nie jest genialny.. Dla mnie jest dobry a nawet bardzo dobry 8/10. A zwłaszcza o trzy pkt podwyżyłem za tą świetną muzykę..