Gdybym nie przeczytała książki to podejrzewam, że niewiele bym z tego filmu zrozumiała. Jest bardzo dużo niedopowiedzeń. Główna aktorka też nie za bardzo się chyba wczuła w rolę i jeszcze przez cały film ma minę jak męczennica (gorzej niż Stewart w Zmierzchu). Jedyna dobrze zagrana rola to Diane Kruger. Poza tym nie wiem czy to był dobry pomysł stwarzać ten film. Książka opiera się głównie na "myślach", na tym co siedzi w głowie i ciężko jest coś takiego przedstawić w formie obrazowej. Ale zawsze mogło być gorzej ;)
wiadomo że książka jest zawsze lepsza od filmu, film jest robiony dla ludzi mniej inteligentnych tych co nie lubią czytać dlatego musi być prostszy w przekazie. ja zawsze oceniam inaczej film a książkę.
Ps. Jestem ciekawy jak by Silmarilion nakręcili