Zapomnieliście chyba że Intruz nie jest filmem do oglądania z kumplami przy wódce.
To romansidło, które oglądasz z dziewczyną wieczorem. W połowie filmu proponujesz masaż i
resztę oglądacie jednym okiem albo już nie oglądacie wcale tylko zajmujecie się sobą.
Mimo że film jest o miłości to fabuła poboczna trzyma się kupy, nie ma większych błędów w
montażu, efekty są czyste, nie pasował mi tylko kuloodporny śmigłowiec i za mało konfliktów
moralnych ale to jest romans a nie film psychologiczny.
Nie jestem fanem romansideł to jednak film był na 7. Jeżeli chcecie obejrzeć kino warte niższej
oceny to polecam Swamp Devil (2008) Oglądałem wczoraj i to dopiero jest gówno. A Intruz ? Jest
świetnym filmem na wieczór z dziewczyną. Jeżeli chcecie akcji to szukajcie w dziale akcja a nie
romans albo poszukajcie sobie dziewczyny - będziecie mieli akcje i romans.
Zgodzę się z twoim zdaniem, zresztą mamy wysyp po Zmierzchu podobnych gatunkowo filmów. Niby SF-romans, horror-romans, itd.
Ale co do śmigłowca-kuloodpornego nie przyznam ci racji, bo bojowego śmigłowca nie jest tak prosto zestrzelić z byle karabinku ręcznego.
Patrząc pobieżnie na niego był to McDonnell Douglas MD-500, a to nie jest byle śmigłowiec ale bojowy. Jakby każdy bojowy śmigłowiec można było by strącić z byle karabinku 7.76 mm lub 5.56mm, to nie było by sensu posiadanie takich maszyn.
:) tak, tylko mi chodziło o to że często w takich strzelaninach kule nie robią nawet dziur w materiałach grubości folii aluminiowej tylko sypie się z trafień iskrami jak by strzelali zimnymi ogniami. Detal ale mnie denerwuje :D
Hahahhaah... Uwielbiam Cię! :D w sensie, Twoją opinię. A co do szczegółu ze śmigłowcem (też mnie rozwalił a propos), sama wielu się czepiałam, ale doskonale Cię rozumiem. I dokładnie, to nie jest film psychologiczny, po co się nad nim rozwodzić?
Problem w tym, że to jest beznadziejny romans - moja narzeczona męczyła się na nim równie mocno jak ja i stwierdziła, że należy się filmowi ocena 3 :) jak dla mnie, ratują go elementy sci-fi, dlatego dałem dwie gwiazdki wyżej i względnie chętnie obejżę ewentualną kontynuację. Czekam na odpowiedź na pytanie, jak tak grzeczna i ułożona rasa, nawet z tysiącletnią przewagą technologiczną, dała radę zniewolić wredną i waleczną, nieprzejmującą się stratami własnymi ludzką rasę (aż się przypominają suchary o kanadyjskich obywatelach).
Co do śmigłowca, wręcz krzyczało we mnie, że jeżeli p i e r w s z a kula odbiła się bez zrobienia ryski od kabiny, to powinien naparzać w wirnik! Zresztą było kilka innych rzeczy, któe bym inaczej zrobił (choćby podbierał te lustrzane auta, jeżeli było to możliwe), ale to jest oczywiste że ruchy oporu w filmach by inaczej wyglądały, jakbym to ja nimi dowodził, każdy jest ekspertem oglądając film.
Mi się ten film BARDZO podobał wraz ze ścieżką dźwiękowa. Moim zdanie jest to kino którego się nie zapomina zaraz po obejrzeniu.
Rozwaliłeś mnie tym swoim przemyśleniem heheh, zarówno mój mąż jak i ja stwierdziliśmy, że film jest kiepski :( niestety...spodziewałam się czegoś więcej...
:) możesz winić tylko męża jak nie zaoferował Ci nic więcej podczas kiepskiego filmu :D
Jak już wspomniałem to nie jest film do oglądania i rozmyślania o problemach kolonizacji, podboju kosmosu czy przejmowania rasy ludzkiej :D to zwykłe romansidło, w którym sam motyw romantyczny jest tylko zawarty w ciekawym opakowaniu.
W skrócie :D na oskara nie zasłużył ale znowu też nie na złotą maline :)