Byłam dziś w kinie zarezerwować bilety na "Intruza" , więc przy okazji wzięłam ulotkę reklamująca ten film. Byłam tak wstrząśnięta po przeczytaniu "Melani to jedna z nielicznych
istot które potrafią kochać. Jej ukochany jednak zaginął bez wieści. Jeśli go odnajdzie i ocali , ludzkość będzie miała szanse na przetrwanie" -.-' Ja się pytam ludzie gdzie tu
sens ? Jedyne powiązanie z powieścią to najprawdopodobniej imiona bohaterów. Szczerze straciłam już zapał do obejrzenia tego filmu ... -.-'
Nie załamuj się. Ulotka jest niewypałem, ale film jest świetny. Szczególnie Ian i Jared są słodcy, a Ronan naprawdę spisała się w roli Melanie. Idź na film nie przejmuj się jednym zdaniem z ulotki.
Byłam na filmie. Wszystko było nie tak. Jedynie Max's mógł uratować ten film ale wgl go tam nie było. -.-' Uczucie Wagabudny i Iana stało się tak nagle , zaufanie którym obdarzyli się Jamie i Wanda też było sobie ot tak! A o Jaredzie już nie wspomnę , koleś dał jej w twarz a na drugi dzień ją całować ?! Albo śmierć Arona i Brandta ? Wtf?! Nie było też Waltera . Wszystko działo się tak szybko , że mia łam wrażenie jak wyszłam z kina to minęło zaledwie 30 minut. Film , ulotka i aktorzy totalny nie wypał. Nie rozumiem dlaczego Stephani pozwoliła pokazać ludziom ten film? Książka był najlepszą jaką czytałam. Jeżeli producenci chcieli w ten sposób zniechęcić do czytania książki , muszę przyznać z przykrością że im się to udało.