...a na film poszłam tylko dlatego, żeby poprzeć swoją tezę o tym, że książki i filmy na podstawie
książek od Stephenie Meyer są beznadziejne. Poszłam ze znajomą, która też nie lubi jej
twórczości. Inruz, o dziwo mi się spodobał i planuję przeczytać książkę. Niektórzy się śmiali w kilku
scenach, niektórzy płakali na końcu, kiedy Mel żegnała Wandę. Mimo podzielonych opinii
polecam, nawet jeżeli odbiega od książki.
no i gitara.... powiem Ci, że jestem fanką czytania od niedawna i wolałabym chyba życ w nieświadomości i iśc na chociażby zmierzch, cieszyc się nim a później przeczytac książkę.. przynamniej podobało mi się wtedy to i to (książka i film) a tak.. to... przeczytałam intruza... poszłam na film.. i pozostał jakiś dziwny smutek...