Mam mieszane uczucia. Film był nudnawy, ale znów taki zły nie był.
Ogólnie co mogę zarzucić to przede wszystkim odmłodzenie postaci. Niestety, Ian im się nie udał zupełnie. Kyle przemknął przez ekran chwilowo i co? Nic.
W ogóle dla osoby takiej jak ja, czyli znającej książkę, wszystko było jasne, ale tak naprawdę to gdzie wyjaśniono dlaczego Ian zakochał się w Wandzie? W ogóle to chciał ją
zabić, a za pięć minut było, że już wodzi za nią oczami. Nie było tego przywiązania i wyjaśnienia, że Ian nie kochał Wandy za ciało tylko za to kim była. Dlatego po zmianie ciała No i gdzie to najważniejsze i najlepsze zdanie? "Trzymałem cię w ręce Wagabundo, byłaś przepiękna" - wyjaśnienie wątku tego, że Wanda mówiła Ianowi, że nie podobałaby mu się jakby zobaczył prawdziwą ją.
wciąż ją kochał i chciał z nią być. W filmie nie wyjaśniono tego. Dodatkowo akcja była sucha, przechodzenie ze sceny na scenę, jakoś tak nie wiem... Nic się nie działo takiego.
Dla osoby, która nie czytała książki wiele spraw jest niejasnych. Uważam, że jednak książka powinna była być rozbita na dwie części.