Książkę przeczytałam... nawet parę razy. Bardzo przyjemna rozrywka a co!
Jak dowiedziałam się o ekranizacji, bardzo się ucieszyłam, bo "Intruz" ma potencjał na fajny film.
Ale z tych trailerów wynika, jakby całość miała wyglądać jak jakaś totalna wojna miedzy ludźmi i duszami, co jest totalną bzdura. Według dusz żadnej wojny już dawno NIE MA, panuje spokój, harmonia i tak dalej.
Poza tym nie wiem czy tylko ja tak to odebrałam, ale z trailera wynika, ze Melanie znała miejsce ukrycia rebeliantów i specjalnie w jej ciało wsadzono Wandę, żeby wyciągnęła te informacje. Co z punktu widzenia książki tez jest bzdurą, był to kompletny przypadek...
Nie wiem, mam nadzieję, że film nie zostanie dopakowany porcją "mroku" na siłę, bo wtedy straci dla mnie cały swój urok :C
Z tym miejscem ukrycia rebeliantów to nie jest takie całkiem naciągane. Z tego co pamiętam z książki, to Łowczyni miała podejrzenia, że Mel zna kryjówkę rebeliantów albo ma możliwość jej znalezienia; po nitce do kłębka, jak to się mówi. Mam nadzieję, że nic nie pomyliłam.
Zobaczymy jak to wszystko zostanie rozegrane, często takie zmiany są wprowadzane, ponieważ nie zawsze wszystkie elementy książkowe dobrze wyglądają w filmie.
Wandę wsadzono do Melanie po to by wyciągnęła informacje o rebeliantach więc to naciągane nie jest. Dlatego tak często odwiedzała i kontaktowała się z nią łowczyni, a Wanda składała jej raporty. Nie spisywała bym filmu na straty przed obejrzeniem. Bardzo się cieszę na ten film. Już nie mogę się doczekać.
Nie spisuję, zgłaszam tylko sceptycyzm co do trailera. :)
Co do wątku wyciągania informacji - fakt, ostatnio przeglądałam książkę i faktycznie Wandę specjalnie wsadzono w takie a nie inne ciało. Jednak jakoś mi to umknęło, zwłaszcza w obliczu drugiej połowy książki, która skupiała się na czymś zupełnie innym.
Trailer tak czy siak wydaje się przekłamywać wydźwięk całej książki...zobaczymy, jak z filmem.
Nie ma co oceniać całości po trailerze, w filmie może być tak jak w książce, że akcja zaczyna się trochę później. Ja podczas czytania tej książki obgryzłam wszystkie paznokcie.
Zwykle jest tak ze książka jednak troszkę różni sie od filmu. Nie on pierwszy i ostatni. Ale ja i tak nie mogę sie doczekać, i ocene wystawie po obejrzeniu.
No ba, przeważnie tak bywa, ja się zawsze nastawiam na zmiany, ale może to i lepiej bo film może czymś pozytywnym zaskoczyć i może być jeszcze więcej emocji niż w książce.
Ja powiem tak, po tym co do tej pory przeczytalam o filmie to na pewno własnie jest to bardzo zachęcajace do obejrzenia. Mało tego- nazwisko Stephenie Meyer samo tez mówi za siebie.
Stephenie Meyer jest moja ulubiona pisarka, ale reżyser Intruza też jest uznany przez krytyków i przynoszący wyniki w box office
Jak dla mnie Intruz był o wiele lepiej napisany niż zmierzch, przeczytałam Intruza dwa razy i sięgnęłabym po niego jeszcze pare razy. Bardzo wciąga, mam nadzieję że nie zepsuli ekranizacji. Z początku główna rola jakoś mi nie pasowała do SR ale po obejrzeniu Nostalgii Anioła uspokoiłam nieco moje obawy ;)
Mam takie samo zdanie jak Ty. Książka jest rewelacyjna, za każdym razem kiedy ją czytałam ( a będzie tego trochę) przekonywałam się do niej jeszcze bardziej. A co do filmu, myślę że mile nas zaskoczy. Saoirse Ronan to świetna aktorka, moim zdaniem świetnie pasuje do roli Melanie/Wandy choć muszę przyznać, ze początkowo też miałam obawy co do jej roli, ale sądze że sobie poradzi :)
Podobno sam reżyser ją wybrał a swoją rolę zagrała brawurowo, a na dodatek na pełnym luzie. Na pewno ja polubimy.
No to widzę, że jest nas więcej. :D Ja również czytałam tą książkę parę razy i uważam, że jest cudowna, mimo że na co dzień nie odnajduję się w takich tematach... Mnie na początku trochę rozczarował aktor grający Iana no, ale cóż.... Zaczynam się przekonywać do niego i mam nadzieję na równie świetny film. ;-)