Robaczki wchodzące przez rankę na ciele, zagnieżdżające się w karku, przejmujące świadomość
człowieka i powodujące świecenie się oczu. Hmm, gdzie ja to widziałam?
Od kiedy to muszę przedstawić na forum konstruktywną krytykę? Mam takową w głowie i nie muszę się nią dzielić.
1. Niesamowicie nudny, niektóre sceny ciągną się w nieskończoność.
2. Przewidywalny, wszyscy moi znajomi z którymi oglądałem film wiedzieli po 30 min jak to wszystko się potoczy.
3. Gra aktorów przeciętna, jedynie Saoirse Ronan pokazała, że coś potrafi.
4. Fabuła filmu wręcz żałosna, ale nie można się wiele spodziewać gdy scenariusz powstaje na podstawie przeciętnej książki.
5. Momenty które mi wprawić widza w smutek wywoływały u mnie wybuchy śmiechu.
6. Ścieżka dźwiękowa strasznie usypiająca.
7. Od samego początku widać że film celuje w widza inteligentnego, szukającego głębi. Niestety jak się szybko okazuje ta głębia okazuje się przerażająco płytka.
8.Jako Thriller 1/10 - brak napięcia i niepewności. Jako Sci-Fi 4/10 - nic wybitnego, kilka futurystycznie wyglądających samochodów, świecące oczy i pasożyt w ludzkim ciele. Jako Romans 5/10 - motyw z miłosny hmm czworokątem miał spory potencjał, niestety niewykorzystany. Byłoby lepiej gdyby pasożyt nie zmienił ciała.
Wystarczająco konstruktywna ?
Samochodu futurystycznego nie stwierdziłem w tym filmie - Lotus Evora - ( w chromowym wydaniu we filmie) już chyba 2-3 lata jest na rynku. Futurystyczny miał pancerz ten lekki helikopterek Hughes, który pancerza w realu nie posiada , jakaś nowa technologia? No i zezłomowania Unimoga niewymownie żal. Reszta to dno i 3 metry mułu.