Spodziewałem się czegoś lepszego a nie zwykłej gry słów i jakże udawanych wyrazów twarzy.
Czytając Intruza myślałem, że film będzie jednym z hitów roku, no niestety... myliłem się i całe
szczęście. Nie wiem jak Mayer'owa mogła pozwolić aby tak spiepszyć coś co było idealnie
przedstawione w książce. Odniosłem wrażenie, że ktoś kto montował (lub reżyserował) ten
film musiał coś brać bo jak można pozostawić tyle niewyjaśnionych wątków. Po prostu między
jedna a drugą sceną jest taka przepaść jak stąd na Manhatan. Kolejna sprawa, śmiech na
sali: kto widział aby deszcz padał na pustyni i to w dodatku w czasie bezchmurnego nieba? Nie
wspomnę już o źle dobranych aktorach - nie wliczając w to wuja i jego siostry.
Reasumując w skrócie, zmarnowali potencjał po całej bandzie.
zgadzam się z Twoją opinią w 100%
Wiedziałam że film będzie gorszy od książki, bo zwykle tak jest, ale nie spodziewałam się że aż tak..
Mnie równiez film bardzo zawiodl, osobom ktore nie czytaly uprzednio ksiazki moze sie wydac po prostu niezrozumialy. Wewnetrzne dialogi bardzo okrojone a dobrani aktorzy nietrafieni, szczegolnie Ian, porazka.