Dopiero co przeczytałam książkę, bardzo mi się spodobała. Liczyłam, że film będę mogła ocenić co najmniej na dobry, ale niestety. Szkoda, że lepiej się nie postarano, mógł powstać świetny film.
Może mówię tak, bo nie oceniam filmu jako filmu ale porównuję go do książki. Nie potrafię inaczej, ekranizacja była dla mnie pusta. Praktycznie żadnych emocji, co jakiś czas ktoś kogoś całował. Niewygodne sceny skracali albo pomijali, przez co w niektórych momentach chciało mi się śmiać.
Oceniłam na niezły z sentymentu do książki, choć ocena ta jest zawyżona.
Ja powiem tak. Bardzo chciałam przeczytać książkę, ale tak wyszło, że najpierw obejrzałam film który bardzo mnie urzekł. Ogólnie nie mam nic do zarzucenia, ale trochę żałuję nieprzeczytania książki, bo z pewnością jest świetna. Za to znowu zawiodłabym się oglądając. Więc chętnie zabiorę się do czytania, tylko nie wiem czy wciągnie mnie znając całą fabułę:(
Myślę, że wciągnie, bo jest tam wiele ciekawych rzeczy, których nie było w filmie. W każdym razie skoro film Ci się podobał, to książka tym bardziej ;)
No niby prawda, ale przyznaj, że trudno byłoby zekranizować książkę od deski, do deski. Zawsze jak się ogląda ekranizacje, to ma się odczucie, że mogli to zrobić lepiej. Jeśli chodzi o mnie film(książka oczywiście też) mi do gustu przypadł.
No to wiadomo, że wszystkiego nie zekranizują od deski do deski. Tylko piszę co myślę ;)