Reżyserowi zdawało się, że piękne zdjęcia, niespieszna narracja i nastrojowa muzyka to sposób
na film, który zapadnie w pamięć. Niestety brakło treści. Zamiast pociągnąć choćby wątek
tożsamości skupiono się na wątku romantycznym. I w sumie nie było by w tym nic złego gdyby nie
to, że jest on nieznośnie płytki, trudno się utożsamić z jakimkolwiek bohaterem. O tym, że
wszystko co pokazał film już było i to w lepszym wydaniu chyba pisać nie powinienem jako, że film
to adaptacja powieści.
Dałem 3 za zdjęcia i za to, że może się podobać dziewczętom do lat 12.
po pierwsze nie tylko "dziewczętom" do lat 12.. po drugie nie ma takiego wyrazu jak "brakło".
Z drugą częścią zdania się zgadzam, faktycznie zabrakło brzmi lepiej, choć błędu nie popełniłem. Specjalnie zajrzałem do Uniwersalnego Słownika Języka Polskiego pod redakcją prof. Stanisława Dubisza wydanego przez PWN. Tam na stronie 314 znajdziesz wyczerpującą informację na temat dylematu braknąć/zabraknąć. Obie formy poprawne, braknąć bardziej akcentowana. W temacie grupy do jakiej jest (moim zdaniem) skierowany film - zdania nie zmieniam.
Właśnie wróciłam z seansu i brak mi słów by opisać ten film..... Porażka
Zgadzam się z Tobą co do braku treści i tego, iż film był płytki. Kolejny raz okazuje sie być prawdą, że reklama i marketing dzialają cuda. Jak dla mnie ten film oceniam na 4 i to za charakteryzację i zdjęcia.
tia ..... i powinni go wyświetlać tylko w soboty przed południem zaraz po teletubisiach..... poziom intelektualny podobny
Moim zdaniem film wcale nie był zły. Faktycznie na początku nie byłam przekonana co do aktorów jednak według mnie spisali się naprawdę dobrze. Szczególnie diane kruger w roli zimnej zdziry była znakomita. Zapewniam że nikt z seansu nie wychodził i prawie wszyscy płakali....
książkę polecam każdemu <3
Książka jest potwornym gniotem. Wtórna i bzdurna. Niespójna pełna nielogiczności i banialuk.
Zaś do aktorów nic nie mam, oni musieli na serio się wysilić żeby nie leżeć ze śmiechu podczas wygłaszania tych bzdurnych i pompatycznych dialogów i monologów. Ja też się popłakałem, ze śmiechu.
Ja się zdziwiłem, że takie tłumaczenie dali. Intruz? :) Spodziewałem się tytuły. Stolec.
No, ale bilety na Stolec sprzedały by się gorzej niż na Intruza.
A tak na serio to ja wiedziałem na jaki film idę. Temat wydawał mi się jak najbardziej interesujący. Nie wiedziałem tylko, że filmy tego pokroju są grane w kinach. Sądziłem, że takie rzeczy idą prosto na DVD czy kanał SciFi.
Żeby poprawić sobie nastrój i jednocześnie zafundować wariację na temat tożsamości (bo tak sobie wyobrażałem Intruza) wrzuciłem sobie w domu rewelacyjny Moon D. Jonesa. To jest kino! Kto nie widział niech obejrzy. Zazdroszczę każdemu kto będzie to oglądał po raz pierwszy :)
tytuł "The Host" powinien być w tym przypadku tłumaczony na "Żywiciel"..... ale tłumaczenie w tym przypadku i tak nie jest istotne choć rozumiem że "stolec" bardziej oddaje uczucia jakie pojawiają się w trakcie oglądania tego"dzieła" ....ja sobie na przykład sprawdziłem pocztę .. dzięki multikino że macie WiFi