Szczerze powiem, że nieźle się ubawiłam. Nie jestem nastolatką, która będzie przeżywać całość jako wydarzenie życia, a jedynie widzem, którego ubawi ten swoisty romans science - fiction. Poszłam do kina z siostrą, która krzyczała, że całość musi zakończyć się 2 ślubami, nawet jeśli mają być na nich 3 osoby. Cudne, patetyczne, olukrowane romansidło. Czy można było oczekiwać więcej?