PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=493609}

Inwazja: Bitwa o Los Angeles

Battle: Los Angeles
2011
5,6 48 tys. ocen
5,6 10 1 48341
4,8 18 krytyków
Inwazja: Bitwa o Los Angeles
powrót do forum filmu Inwazja: Bitwa o Los Angeles

Super zaawansowana technologicznie rasa kosmitów, zdolna przemierzać galaktykę wzdłuż i wszeż nie jest w stanie sprostać potężnym i wszechmocnym AMERYKAŃSKIM MARRINES! Film nie opowiada o bitwie ludzi z obcymi, tylko o perypetiach kilkuosobowego oddziału Marrines, który ma ewakuować 4 cywilów z posterunku policji za linią wroga. Dlaczego parę osób zamiast ewakuować się wraz z całym miastem postanowiło pójść na policję? I dlaczego wysłano po tych parę osób, na obszar kontrolowany przez obcych, 3 godziny przed masowym bobardowaniem (które oczywiście nie nastąpiło), paru Marrines? Tylko amerykanie są w stanie pojąć tą genialną logikę. Niezwyciężeni amerykanie, nadludzkim wysiłkiem zabijają niezliczone hordy ufoludków, ponosząc ciężkie straty. Motyw statku matki zerżnięty z Dnia Niepodległości. Dziwne, że kosmici nie mogli nadawać sygnału z orbity, poza zasięgiem wroga, tylko musieli się schować w "stydzience". Może nie machają amerykańską flagą na prawo i lewo, lecz pompatyczny i nacjonalistyczno-hamburgeromrykasńki klimat jest wszechobecny. Chociaż już wszyscy zdążyliśmy się do tych debilnych bzdur przyzwyczaić, jednak to wciąż męczy i irytuje. Film ogólnie bardzo słaby. Na początku nic nie widać i nic się nie dzieje. Motyw kosmity ujeżdżjącego mechanicznego psa-działo-energetyczne rozbraja. Ludzie, którzy piszą "bardzo dobry film", powinni być wysterylizowani, tak jak wszyscy PiS'owcy! (dla dobra ludzkości).

derro

Z tą sterylizacją to przesadzasz... Jak dla mnie uwaga nie na miejscu. A "Skyline" to istny śmieć! Oglądnąłem go wyłącznie ze względu na rolę Donalda Faisona (dr Turk z "Hoży doktorzy"). Chciałem zobaczyć, jak sprawdzi się w innej kreacji. Okazało się, że to filmowa kaszana, a jego postać ginie najwcześniej (jak to kiedyś podkreślił inny czarnoskóry aktor w "Ewolucji"), a zatem tępy schemat. Co do "Bitwy o L.A." to obejrzę, choćby na przekór takim wypowiedziom.