Czy nie uważacie, że ostatnie filmy produkcji amerykańskiej z udziałem w roli głównej
swojej zajebiste* armii to filmy przepełnione sentymentem i płaczącymi "twardzielami"
marines itp itd("hurt locker", "amerykańscy chłopcy", "Inwazja: Bitwa o Los Angeles").
Generalnie staje się to już beznadzieje. Gdzie się podziały filmy w stylu "Szeregowiec Ryan",
" Byliśmy Żołnierzami", "Helikopter w Ogniu" , gdzie sentymentu i płaczu żołnierzy było na
ksztyne. A jak myślicie Wy?
No wiesz marines to też ludzie i raczej śmiać mi się chce jak widzę na filmie nieustraszonych twardzieli ,którzy bez strachu idą na prawie pewną śmierć