Proszę podzielcie się swoimi wrażeniami po obejrzeniu. Całość jest bardzo zagmatwana. Co było prawdziwe a co tylko inna opcja? Tak jak by po zażyciu narkotyku można było decydować o czasie, wyglądało na to ze Cindy byla jego matka, co było za tajemniczymi drzwiami gdy fred byl małym dzieckiem?chętnie podyskuje na ten temat :)
Chłop se przyćpał i miał jazdy co tu więcej rozumować? Prawdziwe było jego życie z Karen a reszta to był wymysł jego chorej wyobraźni. "wyglądało na to ze Cindy byla jego matka" Ta chyba Twoją. Cindy była ćpunką co to wybrała ćpanie zamiast ogarnąć swoje życie, dla mnie to było głupie przez cały film, że on ciągnął do tej Cindy jak miał kochającą Karen. Za drzwiami nic specjalnego nie było, po prostu jak tam wcześniej poszedł to tam były schody z których omal nie spadł jak raczkował, a głupie też w tej scenie jest to, że babka zamiast po prostu zamknąć drzwi liczy na to że dzieciak będzie ogarniał, że ma nie łazić w dziwne miejsca.