PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=748468}

Inwestycja w małżeństwo

L'économie d'un couple
5,9 752
oceny
5,9 10 1 752
Inwestycja w małżeństwo
powrót do forum filmu Inwestycja w małżeństwo

Widz spragniony dynamicznej akcji czy silnych wzruszeń może "Inwestycji w małżeństwo" nie docenić. Historia rozpadu związku Marie i Borisa jest bowiem opowiedziana w spokojnym tempie, sprzyjającym wnikliwej, chłodnej analizie. Po kilkunastu latach ich związek przechodzi kryzys. Domyślamy się, że nie pierwszy, ale zapewne ostatni. Ilość obustronnych żalów i pretensji stała się zbyt wielka, aby para nadal mogła być razem. Nawet dwie urocze dziewczynki – bliźniaczki okazują się niewystarczającym "cementem" dla tego związku (wbrew tytułowi nie bedącego małżeństwem). Zgodnie z duchem czasu tym, co nadal jeszcze łączy Marie i Borisa, są kwestie finansowe; nadal mieszkają razem tylko dlatego, że nie mogą porozumieć się co do podziału pieniędzy ze sprzedaży domu.

Na podstawie tego opisu można by uznać film za banalną obyczajówkę, opisującą sytuację jakich wiele. Cóż, temat może i jest banalny, ale sam film z pewnością nie. Chociaży ze względu na brak czarno - białych podziałów w odniesieniu do bohaterów i ich racji. Marie ma do Borisa pretensje o życiową niezaradność, niesłowność, niesolidność. Jest on typem faceta, który ciągle ma długi, a pracę tylko od czasu do czasu. Ale żeby nie było zbyt jednoznacznie, reżyser pokazuje również Borisa jako całkiem dobrego ojca oraz mężczyznę mającego jeszcze pewien urok, którym niewątpliwie zjednał sobie Marie przed laty.

Ona z kolei w przeciwieństwie do swego partnera jest pracowita i odpowiedzialna. Będąc przy tym piękną kobietą uważa zapewne, że leniwy budowlaniec to nie jest jedyna opcja dostępna w jej życiu. Jednak jej samej również daleko do ideału. Najczęściej jest spięta i zimna. Trudno też oprzeć się wrażeniu, iż tworzy i egzekwuje reguły separacji z zapałem godnym lepszej sprawy. Tak naprawdę pozytywnymi bohaterkami są w tym filmie tylko bardzo naturalnie grające bliźniaczki, Margaux i Jade (noszące w filmie swoje prawdziwe imiona).

Warto podkreślić, że sporo elementów fabuły reżyser pozostawia domyślności widza. Chociażby powody tak wielkiego kryzysu w tym związku. Nie mamy tu przecież prostej sekwencji zdrada – zazdrość/przemoc – rozstanie. Ten brak spektakularności sprawia, że bliżej filmowy Lafossa do historii realnych niż filmowych. On nie pije, nie bije, a ona i tak nie może na niego patrzeć. A przecież jego uchybienia nie wydają się wielkie: jakieś niedotrzymane obietnice, jakieś długi, powtarzający się brak bracy. W fazie gorącej związku takie przywary nieraz są wybaczane. Później już niekoniecznie. Domyślamy się, że Marie właśnie przestała wybaczać.

Jedna z moich znajomych z filmwebu oceniając ten film sformułowała ciekawą uwagę: "Takie podglądactwo cudzego życia, z poczuciem dyskomfortu, że sie na to patrzy". Mogę zgodzić się z dyskomfortem, ale już nie z podglądactwem. Widzę to tak: każdy reżyser, podobnie jak pisarz, opowiada nam pewną historię. Jeżeli ma ona wartość artystyczną, to oferuje o wiele więcej niż tabloid czy reality show, z przekazem: kto, co i z kim. Gdy czytamy o perypetiach Anny Kareniny czy Emmy Bovary, nie czyni to z nas podglądaczy. W dodatku takich do kwadratu, obserwujących, co dzieje się w alkowach bohaterek, ale też w ich głowach. Również z "Inwestycji..." dowadujemy się znacznie więcej, niż tylko tego, że pewna pani rozstaje się z pewnym panem. Właśnie dla tego "więcej" warto ten film obejrzeć.

Więcej moich recenzji na blogu: https://nowerekomendacje.blogspot.com/

ocenił(a) film na 6
silentviper

Do głównej bohaterki dodał bym jeszcze silną niestabilność emocjonalną.Jednego dnia nienawidzi partnera, nie może na niego patrzeć a następnego tuli się w niego jak zakochana , idzie z nim do łóżka.Wiem, sentyment, chwilowa chęć naprawienia związku.Ale ta właśnie chwilowość , czy nagłe skoki albo w super niechęć albo w super mocne uczucie sprawia, że dołożyła swą cegiełkę do sytuacji kryzysowej.On ciapa życiowa, ona chłodna i niestabilna.Przepis na dramat.Dlatego ważne jest , by od początku zauważać wady i zalety partnera.Analizując je można mniej więcej przewidzieć co stanie się za kilka lat.No ale życie pisze różne scenariusze-pojawia się dziecko, nie ma czasu myśleć o związku, tylko cała energię poświęca się maleństwu...Ech...ciężkie życie i ciężkie wybory/decyzje...Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
NastyMosquito

zajebisty jest ten film

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones