Od razu powiedzmy sobie szczerze, że pierwsza część jest zdecydowanie lepsza. Ale... sceny walk nadal wgniatają w fotel. Małe mistrzostwo świata. I epizod Bruce'a :) Historia jest opowiedziana całkiem ciekawie, ale... Tu pojawia się kolejne ale...
Od walki Wong'a z Twister'em miałem dziwne wrażenie, że ktoś naoglądał się zdecydowanie za dużo filmu "Rocky". A zwłaszcza jego czwartej części. Nie chcę spoilerować, ale każdy kto oglądał oba filmy w mig domyśli się o co mi chodzi. Szkoda.
Mimo to kapitalnie wyreżyserowane sceny walk, zdjęcia, muzyka, azjatycki klimat i Wing Chun sprawiają, że od filmu ciężko się oderwać. Oczywiście nie można pominąć świetnego Donnie Yen'a.
Mimo, że po seansie pozostaje pewien niedosyt to zdecydowanie warto obejrzeć, zapada w pamięć. Polecam.
Chciałem co nie co dodać od siebie po wczorajszym seansie tego dzieła, ale po przeczytaniu tej wypowiedzi w zasadzie nie mam już nic więcej do dodania:-P. Słowem tylko że zgadzam się z przedmówcą w 100% i jak najbardziej polecam tą porywającą historię. Dla mnie również 9/10 i produkcja ląduje do ulubionych:-)
Rocky'ego nie widziałem, ale zgadzam się, że film jest bardzo dobry, warty obejrzenia, ale... nie tak dobry, jak pierwsza część. ;) Walki na stole to fakt i Yip Man rzeczywiście w ten sposób walczył o status mistrza, jednak w filmie niektóre momenty pokazano nierealistycznie. Przełamanie stołu mogło się zdarzyć, ale lot z jego połówkami na na dwa końce sali już mnie trochę zdenerwował. W matriksie taką scenę oglądałbym z przyjemnością. Jednak w poważnym dziele o najwspanialszej sztuce walki i rzeczywistej postaci nie zgadzam się na takie latanie. :/ Musiałem przymknąć na to oko, aby nadal czerpać przyjemność z jego oglądania.
Pierwsza część pod względem realizmu podobała mi się znacznie bardziej. Choć tam też pojawiały się momenty lekko naginające prawa fizyki, to jednak były one do zaakceptowania i nie psuły ogólnego przekonania, że to wszystko rzeczywiście mogło się wydarzyć w taki sposób, jak to pokazano w filmie. Natomiast w drugiej części kilka razy musiałem sobie tłumaczyć, że niektóre sceny zostały wyolbrzymione, ale pewnie wyglądały podobnie... W pierwszej części mogłem uwierzyć, że jest to dokładnie odwzorowanie w skali 1:1 prawdziwej historii Yip Mana. Tu już niestety nie...
Ale i tak jest na co popatrzeć. :) Film wciąga do ostatniej sekundy. Ostatnia scena sprawiła, że już nie mogę się doczekać kolejnej części z młodym Brucem Lee. :D
Nie będę spoilerował, więc nie napiszę co miałem na myśli, ale uwierz mi na słowo, że wygląda to podobnie.
Poczekaj, aż obejrzysz kolejne części tego filmu :)
Rzeczywiscie pierwsza czesc mozna traktowac jako lekko podkoloryzowana biografie mistrza. Troche na sile zrobiona kontynuacja to juz inna bajka. Wirtuozeria walk na rybnym targu i na stole - wrecz nierealna. A pozniej zmierzenie z rzeczywistoscia.
Niedawno ogladalem podobnie skonstrowany film - "Prawdziwa legenda". Najpierw odbijanie ksiecia z rak bandytow, basniowe sceny latania, a w koncowce walka z rosyjskimi zapasnikami przy polnocnej granicy. I tam i tutaj - jak gdyby dwa filmy w jednym.
Wlasnie jestem po seansie i musze powieziec ze ..nie bylo tak zle ;) Troche bajka w niektorych miejacach ale oglada sie przyjemnie, A moim zdaniem IP by tego Tornado o wiele szybciej rozwalil ;p i to co mi sie podobalo w filmie to ukazanie jka glupi sa amerykanie, ja niewiem jak ten narod zawladna prawie calym swiatem. A 3 czesci bym nie chcial zeby robili. Niech Donnie sie zaangarzuje w inny film o kopaniu tylkow ;)
dla mnie 7/10
Ta ameryka włada całym światem ha ha powiedz to np. w Rosji albo w Chinach, przecież to kawał świata i mnóstwo ludzi
Ten film to Rocky jak nic, kolega dostaje w pizde a ip man go mści;
poza tym jazda na amerykanów, tak samo jak w pierwszej części jazda na japończyków, ten film to taka nacjonalistyczna propaganda, ale da się obejrzeć; mój 13 letni brat trenujący karate był zachwycony :)
No wreszcie ktoś potwierdził to co pisałem w pierwszym poście - od filmu zalatuje "Rocky'm" na kilometr. Ale to wcale nie znaczy, że źle.
Przecież w filmie ukazani są Anglicy,a nie Amerykanie co wy flagi narodowej nie rozróżniacie?Fakt nie nasza ale amerykańska od angielskiej jednak się różnią mimo właściwie tych samych barw.
Mimo, iż gorszy od pierwszej części nadal bardzo dobry. Jak dla mnie film stracił przez:
-wprowadzenie Brytyjczyków
-Rocky 4 (Drago zastąpił Brytyjczyk a Rocky'ego i Apolla zastąpili Chińczycy )
-mniej realistyczne walki