Dobry dramat obyczajowy w pełni ukazujący blaski i cienie życie. Wspaniałą, beztroska młodość, błogo nieświadomą przyszłych wydarzeń, żyjacą pełnia życia. I starość, która może przynieść rozczarowanie, cierpienie, która może zabrać to na czym do tej pory opoerał się świat. W przypadku Iris były to słowa i przenikliwość umysłu, które kawałek po kawałku były jej odbierane. Ale jest to równiez film o miłości jej sile, jej różnych odmianch - o ewolucji miłość i jej nietypowych zrządzeniach. Może i również pochwała czerpania z życia wszystkiego co możliwe, używania młodości, kolekcjonowania wspomnień i odnośników, bo nigdy niewiadomo co starość przyniesie?