Po wspaniałych recenzjach krytyków spodziewałam się czegoś o wiele lepszego, a dostałam ciągnący się jak flaki z olejem średnio wiarygodny film gangsterski w połączeniu z dramatem traktującym o przemijaniu i o uciekającym czasie. Niewiele tu emocji, całość przegadana, końcówki filmu można było się szybko domyślić. Czerstwy humor. De Niro po efektach odmładzania nie jest wiarygodny jako 40-latek. Jeśli ktoś szuka dobrego filmu o uciekającym czasie to polecam "Ból i blask" Almodovara. Gdybym nie oglądała tego filmu w kinie to na Netflix nie dała bym rady. Całość ratuje niezła obsada, ale to trochę za mało.
Nie, film jest przeciągniety na siłę i nudny po prostu. Kino od emerytów dla emerytów.
Polecam dokument z pogawędki czterech panów, dostępny na Netfix (nawet sam się włącza po zakończonym filmie). Sporo wyjaśnia i daje pewne wyobrażenie o zamysłach reżysera.
Trudno mi sie zgodzic z zalozycielka watku.
To geriatryczne dzielo mialo chyba traktowac o przemijaniu, glownie gagsterow
Trudno mi sie NIE zgodzic z zalozycielka watku.
To geriatryczne dzielo mialo chyba traktowac o przemijaniu, glownie gangsterow, a traktowalo o przemijaniu Rezysera i Aktorow z gornej polki. I o odcinaniu kuponow.
Bardzo lubilem Scorcese, ale dalem rade przez jedynie 2/3 tego Dziela, potem przelaczylem na film dokumentalny o roboczym dniu kasjerki Tesco, co bylo dobrym wyborem, bo ten drugi film byl 4 razy bardziej pasjonujacy.
"HOFFA" vs "IRLANDCZYK".
Można się spierać o fakty (film DeVito powstawał, gdy o okolicznościach śmierci nie wiedziano), ale realizacja "HOFFY" (dużo tańsza!) zapiera dech! Te setki statystów, te scenografie, wnętrza, kostiumy, charakteryzacja, zjawiskowe zdjęcia STEPHENA H. BURUMA (nadwornego operatora Briana De Palmy) - to wszystko zapiera dech! A przecież jest to film ze swej natury nieatrakcyjny dla oka, o związkowcach, strajkach, dokach i ławach sądowych. Co tu oglądać?
A jednak film to rzadkiej urody.
Pstrokaty "Irlandczyk" jawi się przy tym jako... niewydarzony. Nieautenyczny. Przynajmniej jeśli chodzi o świat przedstawiony.
Brawo, Danny!
Zgadzam się w pełni z opinią. Film obejrzałem z polecenia. Po wysokiej ocenie i zachęcających opiniach miałem spore oczekiwania co do niego. Tymczasem po 20 minutach miałem ochotę go wyłączyć, ale przemęczyłem się do końca. Jest nudny, nieciekawy przegadany. Akcja wlecze się i ślimaczy. W większości secen nie rozumiałem, o czym tak właściwie bohaterowie rozmawiają i w konsekwencji trudno mi było uchwycić, o czym ten film jest. Dla mnie straszny gniot. Już dawno się tak nie nudziłem oglądając film.