Miałem użyć słowa irytuje ale to by było za mało ;) To jak się zachowuje to co mówi, nie wiem ale dla mnie jest to nie do zniesienia. W każdej części mam nadzieję, że coś go rozniesie na kawałki.
Najlepiej by było gdyby Hulk go dopadł bez skafandra, docisną do asfaltu i przeciągnął z 200 metrów.
Co do filmu to tego typu produkcje oglądam tylko dla efektów, widowiskowości.
Pod tym względem film niezły.
Ewentualnie żeby pod nosem się zaśmiać z ton bzdetów zapodawanych w tego typu "dziełach".
Pod każdym innym film irytuje, irytuje, irytuje czy wspomniałem, że irytuje ;p.
I z takim nastawieniem oglądałeś ponad dwugodzinny film? Po co się tak męczyc?
A poza tym nie ogarniam jak ktokolwiek może nie kochać Tony'ego <3
Oglądałem z nastawieniem: O Iron Men 3 w TV, zobaczę pewnie efekty, rozpierducha będzie niezła ;).
No i pod tym względem film całkiem spoko, protagoniści dość ciekawi.
Kwestia z Mandarymen + panie lekkich obyczajów (zdziwiło mnie to strasznie w tak aseksualnym filmie, to trochę tak jakby połączyć Adrenalinę2 z kinem familijnym, no może trochę przesadziłem ;) też na plus.
Tak, że nie męczyło mnie to za bardzo.
Ale te bzdety z tym dzieciakiem, wszechmoc i połączenie sprzecznych cech u głównego bohatera ( w sumie ten koleś zachowuje się jak 14 latek ) nie powiem denerwowały mnie dość znacznie.
Jak chodzi o ekranizację komiksów to wole coś w stylu 300 czy Hulka, Sin City.
Biorąc pod uwagę wszystkie czynniki obejrzenie Irona było jednak dla mnie bardziej rozrywką niż męczarnią.
Ależ to nie jest aseksualny film. Przecież tam jest Tony Stark!
Ale heh, też zauważyłam jak podobnie zachowuje się Tony i ten dzieciak, z ktorym się zakumplował w tej części. Tylko że wcale mi to nie przeszkadza :p