Ten film to kinowy odpowiednich najohydniejszych fastfood'ów. To jest to czym się karmi teraz tony
bydła. Najpierw idą na jakieś hamburgery z nadpsutego mięsa, a potem do kina na taki film. Film jest mi
nawet ciężko skomentować. Totalny idiotyzm, nawet to co wymyślili nie trzyma się kupy a raczej jest
jedną wielką kupą. Film dla debili, dla przedstawicieli konsumpcyjnego, zidiociałego świata, dla tępych
mas, dla bezmózgich konsumentów. Obejrzałem kawałem filmu z polskim dubbingiem. To jest coś co
przelewa czarę goryczy. Jeden wielki syf.
Marny z Ciebie filozof. Jako taki powinieneś interesować się Kantem, Nietzchem, a przynajmniej Arystotelesem lub Platonem. Niestety Ty interesujesz się filmami rozrywkowymi. Do tego bardzo marnie, każdy filozof stara się poznać dzieło w oryginale... A Ty oglądasz film z dubbingiem. Nie dość, że zachowałeś się jak dziecko to jeszcze jak leniwe dziecko. Ale śmiało podreperuj swoje morale. Nazwij film głupim a tych co oglądają idiotami. Pokażesz tylko, że do filozofa Ci daleko. ;) Gdybyś podjął jakikolwiek wysiłek studiowania dzieł filozoficznych, medycznych czy z dziedziny inżynierii (jakiejkolwiek) potrzebowałbyś wypoczynku przy czymś lekkim. Niestety jak widać szczytem Twojego wysiłku intelektualnego jest ocenianie ludzi przez pryzmat ich upodobań kinematograficznych. Pozwól, że Cię zacytuję: "Jeden wielki syf". :) Pozdrawiam i polecam postudiować coś mądrego i odprężyć się przy czymś relaksującym. No cóż, pewnie Platona też czytałeś (o ile czytałeś) w marnym tłumaczeniu i tylko "kawałkami". Wybacz ale jako absolwent filozofii znieść nie mogę takich idiotyzmów podpisanych "filozof**"
Super cichy zabójca. Bardzo ciekawy nick. Rozumiem, że to ktoś kto zabija po cichu. Może napisz coś na ten temat dlaczego akurat to Cię kręci. Wiem że bardzo z tym cierpisz, ale pomóc nie potrafię, ale skoro masz brata lekarza i on też lubi takie filmy to na pewno sobie pomożecie.
Rozumiem, że cierpisz jako filozof mając jednocześnie taki gust, i poczułeś się szczególnie dotknięty moim wpisem. Niestety moja wiedza nie obejmuje aż tak ciężkich przypadków...
Jak na razie pokazałeś tylko, że Twoja wiedza obejmuje tylko obrażanie ludzi za gusta filmowe. :) Sam poczułem się tylko troszkę urażony. Ale gdy pomyślę, że obrażasz np mojego brata, który po kilkanaście godzin dziennie harował, żeby zostać lekarzem, a Ty go obrażasz twierdząc, że lubi film dla "debili". Dokonaj czegoś w życiu, zostań kimś i naucz się oceniać ludzi przez całokształt dokonań, bo w tej chwili zachowujesz się jak dzieciuch płaczący: "Kto nie lubi mojej bajki ten jest gupi. Moje bajki są najlepsze wszystkie inne blee".
O gustach można mówić, porównując np. do restauracji kto woli dobrą włoska a kto dobrą chińską kuchnię. Jak ktoś idzie na taniego hamburgera albo czikena to nie może mówić, że ma taki gust - po prostu idzie się tanio nawtryniać. Idą za tym tokiem nie masz gustu - lubisz "tanie" nie wymagające wysiłku intelektualnego, prymitywne, amerykańskie, komiksowe kino zrobione dla jak największego targetu czyli także części rozkładu statystycznego poniżej średniego IQ.
Użyłeś świetnego porównania. Tylko widzisz... Dla kogoś, kto na co dzień ucztuje w Kancie, Hayeku czy choćby Arystotelesie taki komiksowy hamburger jest świetną odmianą. Pod warunkiem, że jest dobrze przygotowany (a jest) będzie świetną odmianą od wyszukanych potraw. Ale zawsze możesz chwalić się, że zjadłeś psa w chińskiej restauracji i jesteś dzięki temu super, bo w Polsce na psa nie ma targetu. Filmy to nie jedyne potrawy, o wiele bardziej odżywcze są książki. A hamburgery nie są takie tanie. Za cenę hamburgera jetem w stanie zrobić pyszny obiad dla dwu osób. A teraz pytanie za 100000 punktów. Nigdy nie jadłeś hamburgera? Czy tak jak z filmami, jesz by móc później wyrzygać się na forum?
Skoncentruję się na odpowiedzi na ostatnie pytanie. Film zdecydowałem się obejrzeć, ponieważ zastanawiała mnie dosyć wysoka ocena filmu. Nie stronię od kina rozrywkowego. Podobała mi się pierwsza część nowego Spidermana a także np. 2012 (oba mają niższe oceny niż ten gniot). Te filmy się zwyczajnie jakoś trzymają kupy. Niestety w Iron Man 3 jak się popatrzy jak facet w garniturze pracujący niby nad podłączeniem się do mózgu zionie ogniem można tylko spaść z podłogi niżej. Super duper skafander rozwala się po zderzeniu z ciężarówką. Ludzie doświadczają mutacji i generują temperatury rzędu kilku tys. stopni Celsjusza. Może spytaj brata lekarza na jakich związkach chemicznych mogłaby być oparta taka forma życia. Chyba jest gdzieś granica absurdu którą można przełknąć? Łatwiej mi uwierzyć w mutację genetyczną lub globalną katastrofę niż w faceta ziejącego ogniem. W kluczowych momentach filmu decyduje i tak zwykłe mordobicie i strzelanie ze zwykłego pistoletu. To jest zresztą nagminne w filmach USA już od Bonada: choćby nie wiadomo jak zaawansowana była sceneria filmu zawsze gdzieś decyduje zwykłe mordobicie. Film jest zwyczajnie głupi nawet jak na tej klasy film. Czy tego nie widzisz? Poza tym ogólnie brak jakiegoś mądrego przesłania w tym filmie. To taki duży hamburger z niekoniecznie świeżego mięsa z dużą ilością taniego keczupu - duże prawdopodobieństwo pawia lub sraczki.
A teraz zdradzę Ci taką malutką tajemnicę. Akcja filmu NIE DZIEJE SIĘ W NASZYM ŚWIECIE. Tylko w alternatywnym Universum. Wiesz, skoro ludzie zamieniają się tam w wielkie zielone potwory to mogą i zionąć ogniem. Jeśli jest tam magia. Jeśli jest tam bóg, który ciska młotem i piorunami. To chyba nie do końca możesz przykładać do niego nasze warunki fizyczne panie fizyk. No ale tu poza znajomością fizyki potrzebna jest znajomość logiki. Extemis jest jak z vibranium czy adamantium. W naszym świecie nie istnieje, w tamtym tak. I ma pewne określone właściwości. No widać zamknięty umysł fizyka nie pozwala Ci tego pojąć. Dlatego wolę jednak filozofię. ;)
O kurde, ale jaja. Nie wiedziałem, że wystarczy to powiedzieć żeby usprawiedliwić te brednie. Zupełnie jak czary-mary, hokus-pokus.
A jednak. Inny świat, inne zasady. Jeśli nie potrafisz tego zrozumieć to ja ci dalej tego tłumaczył nie będę, bo to jak rzucanie grochem o ścianę. Pozdrawiam.
Czytałeś może jakieś opowiadania Stanleya Weinbauma? Czytałeś dobre SF oprócz takich idioten-komiksów? Tam jest inna rzeczywistość, inne światy, inne istoty, różniące się sposobem wegetacji, temeperamentem, świadomością. Tu są ludzie, mają pracę, firmy, miasta jak na ziemi z tą skromną różnicą, że zioną ogniem.
Dobre to pojęcie względne. A ty dalej brniesz w zaparte. To tak jakbyś mówił, że ludzie to małpy i wymieniał podobieństwa. A gdy ja wyliczam różnice to mówisz, że od słoni różnimy się bardziej. Tak jakby to, że ludzie nie są słoniami miało w jakiś sposób sugerować, że są małpami. Tak samo tutaj. Jak mówię ci, że świat MCU jest inny niż ten prawdziwy i podaję argumenty, to nie bierzesz ich pod uwagę tylko mówisz, że jest taki sam, bo inne Universum różni się bardziej. Zero logiki.
Twoja porówanie jest zupełne odwrotne. To ja wyliczam różnice pomiędzy tym mdłym uniwersum gdzie są tacy sami ludzie tylko trochę inni a całkiem innymi światami, które być może tam gdzieś są. Zresztą kończę rozmowę - skoro lubisz facetów w garniturach ziejących ogniem no cóż - w końcu się zgodzę : taki masz gust. A swoją przeróbkę paradoksu białego kruka daruj sobie.
No fakt. Hulk, Thor, Thanos czy nawet Iron man nie różnią się niczym od zwykłych ludzi. Pewnie twój wujek zmienia się w Hulka, ciotka zionie ogniem, stryj przyzywa pioruny a stryjenka jest naszą Sorcereress Supreme. ;) Ciągle się gubisz. Najpierw mówiłeś, że to jest taki sam świat i dlatego to wszystko jest "nierealne". Jak ci tłumaczę, że to inny świat, to piszesz "trochę inny" i dalej traktujesz go jak taki sam. Nie rozumiesz chyba, że trochę inny... znaczy inny a nie taki sam. :) Zresztą... wierz nadal, że ludzie są małpami, bo przecież tak się różnią od słoni a od małp tylko troszkę.
Wiesz mało się znam na takich bzdetach. Dziwne, że w połowie lat siedemdziesiątych mogli nagrać coś takiego jak Gwiezdne Wojny - połączenie fantazji, piękna i wspaniałych bohaterów a teraz ludzie karmią się takim gównem. Masz rację kończą mi się argumenty. Po prostu dla mnie to wszystko co wymieniłeś to gówniane historie dla niezupełnie rozwiniętych dzieci.
No wybacz ale nawet niezupełnie rozwinięte dzieci rozumieją, że to jest inny świat. Jeśli ty nie potrafisz pojąć tego podstawowego założenia, to świadczy tylko o tobie. Nie pierwszy raz ktoś deprecjonuje film tylko dlatego, że go nie rozumie. Może kiedyś dzidzia zmądrzeje i zrozumie, że ten film nie jest oparty na faktach. Póki co nie mamy o czym gadać. Szkoda czasu na kogoś, kto myśli, że MCU to realny świat.
"A teraz zdradzę Ci taką malutką tajemnicę. Akcja filmu NIE DZIEJE SIĘ W NASZYM ŚWIECIE. Tylko w alternatywnym Universum."
Co za idiotyzm.
Kolejny, który nie może pogodzić się z faktami.
Szukasz realizmu ? Obejrzyj sobie film dokumentalny.
W pierwszym poście wymieniłeś filozofów, których wszyscy znamy z podstawówki, teraz poszedłeś trochę dalej. Ja nie mam nic wspólnego z filozofią z wykształcenia jestem fizykiem.
Aha. Zapomniałem dodać, że zawodowo jestem programistą. Dlaczego jako filozof z wykształcenia przyjąłeś tak łatwą koncepcję oceniania mnie po nicku? Pojechałeś po nazwiskach filozofów i że ja nie studiowałem niczego poważnego. Wysnułeś głupie teorie na temat mojej osoby. Tak się składa, że studiowałem sporo dzieł z fizyki i informatyki. Oba kierunki studiowałem. Filmy muszę znać bo mam syna w takim wieku i muszę wiedzieć czym się karmi. Może napisz co można w tym kraju z taką nadprodukcją humanistów robić po filozofii. Bedzie offtopic ale bardzo ciekawy...
Może wyjechać za granicę na dwa lata (najlepiej z 10 lat temu, wtedy jeszcze tak tłoczno nie było). Odłożyć sobie 50 tys. Wrócić do Polski. Wziąć dotację na kolejne 30. I zatrudnić kilku inżynierów po polibudzie, którzy umieją robić to czego ich nauczono, nie mają jednak jaj żeby coś własnego otworzyć i "szukają pracy". W międzyczasie przyjmuje kogoś na staż, raz i drugi, żeby pomógł pracownikom. Nic nadzwyczajnego. A jednak wystarczy, żeby utrzymać rodzinę i jeszcze odłożyć.
Zapomniałem dodać: film ma na filmwebie kategorię SciFi. Proponowałbym nie obrażać takiego zacnego gatunku. Przydałaby się kategoria DebiloFi lub GimbusoFi lub IdiotenKomiksenFi i znalazł by miejsce z filmami o wampirach, igrzyskach "niedożywienia" itp.
Każdemu podoba się co innego, ale twój wpis jest żenujący i niski. Czy naprawdę aż tak nienawidzisz ludzi i świata?
Tak jednemu się podoba seks z kobietą a komuś innemu z gumową lalką i nie ma co o gustach dyskutować ... Odpowidam: Nie może sobie byle cham i tępak gustem pyska wycierać.