:) rozbawiłeś mnie do łez. Argumentów mam od groma, tylko po co mam się męczyć żeby ci je przedstawiać, skoro jesteś zamknięty na jakąkolwiek retoryczną dyskusję na poziomie. Ty wiesz swoje i masz w głębokim poważaniu co sądzą inni i sądzisz, że skoro zamykasz swój umysł na argumenty drugiej osoby to jesteś lepszy, a wszyscy inni pewnie siedzą w kontach i płaczą, bo są w stanie cię przegadać. Nie wiem jak dla ciebie, ale dla mnie taka osoba to głupiutki prostaczek. To nie obelga, to stwierdzenie faktu, w przeciwieństwie do wypowiedzi takich jak: " Poza jakimis nawiedzonymi dzieciakami, nikt nie przywiazuje uwagi w jakich kolorach metro-gaci biega dany superbohater, bo zwyczajnie nikt powaznie nie traktuje tych idiotyzmow" Tym jednym zdaniem, zupełnie bezpodstawnie nazwałeś mnie "nawiedzonym dzieciakiem" i "idiotą", no ale to przecież nie są żadne obraźliwe słowa. To są przecież słowa mądrości, za które powinniśmy cię wielbić ;) Baw się dobrze, powodzenia w życiu życzę, bo ci się chyba przyda z takim nastawieniem do świata
I w dodatku film ukazuje Tonego jako słabego, zestresowanego, schorowanego człowieczka a nie jako super bohatera który jest nie do pokonania. Akcja filmu jest do przewidzenia po pooglądaniu jakiś 20 min filmu - nawet jeśli nie czytało się żadnych recenzji anie nie widziało trailerów. Trochę szkoda że tak zepsuli ten film :(
Po za tym jak on mógł na końcu zrezygnować z tego żeby być Iron Manem to straszne ;(
Kiedy zrezygnował z bycia Iron Manem, skoro film kończy stwierdzeniem, że to nie zbroja czy reaktor czynią go Iron Manem, tylko on nim jest?
Ocena filmu cały czas spada na imdb jeszcze szybciej, jak już przeszła pierwsza fala fanboy, okazuje się że jednak ludzie potrzebują czegoś więcej niż efekty. Scenariusz i fabuła to kpina, zepsuli dobrą serie. Nie takiego Starka wykreowali przez 1i2 i nie takiego jak w 3 widzowie chcą oglądać. Filmu nie mogłem się doczekać, teraz chce jak najszybciej o nim zapomnieć.
Co ciekawe zawsze miałem zachodnich widzów za większych idiotów zachwycających się każdym hamburgerem, ale z przykrością stwierdzam że na imdb kolejne wychodzące gnioty mają dużo niższe oceny niż na filmwebie:
G.I. Joe, Fast and Furius, Transformers, Battleship .... .
Widocznie tam oprócz efektów, widz zaczął także wymagać fabuły, może i nasz widz do tego dorośnie.
To zależy od oczekiwań widza. Mi osobiście przypadł do gustu nowy nazwijmy to wizerunek Starka z bardziej ludzkim obliczem, pokazującego, że jest w stanie czegoś dokonać bez metalowej puszki co ma odbicie w scenie gdzie Stark zrzuca kokon będąc świadomym swojej wartości. Dla mnie stał się jeszcze większym herosem :D
Fabularnie na pewno nie jest gorszy od 2. Może traci trochę na subtelności w stosunku do 1 co i tak nadrabia nowa osobowość protagonisty. Stark ma lepszych przeciwników, świetny koncept z Mandarinem, gorzej z Killianem którego ogniowych człowieczków ciężko strawić-byc może tak było w komiksie, nie czytałem. Do tego całość to świetne przejście między kolejnymi częściami Avengers.
No i efekty, które są. Według mnie najbardziej efektowne z dotychczasowych. Rozumiem, że na nich nie może opierać się oś filmu (choć myślę, że w kinie akcji tudzież ekranizacji komiksu mają one niebagatelne znaczenie i czasem można wycisnąć z nich więcej kosztem treści), ale tu są one tylko bajecznym uzupełnieniem.
Nie musiał by posiadać nawet żadnej mocy. Mógł by przecież prowadzić grę psychologiczna z Tonym, jak Joker z Batmanem. Na to liczylem.
Bo się przyzwyczaiłeś do realistycznego Nolana to teraz każdy film o superbohaterze ma być realistyczny... Joker nie prowadził gry psychologicznej z Batmanem, jeśli już to robił to co najwyżej Bane, a i tak w filmie to była pipa i tyle tej gry było, że... W komiksie jest to dużo lepiej ukazane, Nolan nawet Venomu nie wprowadził
Nie mowie tu o realizmie, lecz o tym ze jak by juz mieli dac Mandryna bez mocy to mogli zrobic z niego czlowieka ktory uwielbia chaos, po zwiastunach tego sie wlasnie spodziewalem. Albo dac mu Extermis.
Tak, Mandarin z magicznymi pierścionkami dobrze by wyglądał, szczególnie jeżeli weźmie się pod uwagę resztę kanonu filmowego związanego z ta produkcją, czyli Kapitana Amerykę, Thora i Avengers. Jeżeli mógł istnieć "tesserakt", to dokładnie na tej samej zasadzie mogły istnieć magiczne pierścionki. Warunek jest jeden, Mandarin nie mógłby być postacią, której jedynym atutem są pierścionki. Musiałby być postacią, jaką twórcy IM3 wykreowali w trailerze. Ale skoro udało im się to zrobić w trailerze, to myślę, że w filmie łatwo byłoby im temat pociągnąć
Koles podajacy sie za Mandaryna powiedział, ze zrobili mu operacje plastyczna, czyli moze na kims sie wzorowal, i mzoe naprawde istnieje taki Mandaryn.
Killian był... Killianem!!! Natomiast Mandarynem jest podrzędny, uzależniony od dragów aktorzyna, przynajmniej według tego filmu. A to, że Killian Mandaryna stworzył i nim sterował, to inna kwestia :P
Ale jakby nie patrzeć to pod koniec swego żywota Killian krzyczy do Starka: "I am Mandarin! " ;D
Bo ja wiem? Niby krzyczał, że to on jest Mandarynem, ale czy można wierzyć szaleńcowi który dobrowolnie wszczepił sobie jakiegoś wybuchającego wirusa?
Wydaje mi się, że prawdziwy Mandaryn jeszcze wróci.
pojedź do reżysera i sie spytaj:D jeden kolega mi mówił że na bank nie będzie czwórki bo im sie skończyli złoczyńcy (idiota) a titanium man a crimson dynamo a firepower