Po co tak niszczyc dorobek komiksow? W Batmanie Bane zamiast nemezis Mrocznego Rycerza 
byl przykrywka dla Mirandy. W Iron Man 3 Mandarin zamiast godnego przeciwnika Tony'ego jest 
przykrywka dla Killiana. Tylko po co?
http://www.hdwallpapers.in/walls/the_mandarin_in_iron_man_3-wide.jpg jak nie miał pierścieni jak miał? a to to na jego palcach to co? kastet? :|
Toż to o to mi chodzi. Na plakacie i w filmie miał pierścienie. Mogli to przemyśleć i nie spaprać tak potencjalnie świetnej postaci. Ale nieee. Musiał być jakiś durny plot twist a co im z tego przyszło - wielka, czarna d.pa.
A nie są? Sam bym takie chciał. Mandaryn w IM3 został pokazany jako ćpun,pijaczyna i pajac. Gdyby otrzymał pierścienie pewnie by je sprzedał na targu i kupił sobie trochę koksu. Już od początku filmu było widać kto jest głównym antagonistą Starka co popsuło efekt.
To co zrobili z Mandarynem, było gorsze od tego co FOX zrobił z Deadpoolem. Miałem ochotę wyjść z kina, ale czekałem na to iż Manadryn poprostu robi Tony'ego w jajo, a tu taki zawód...
Venom przynajmniej trzaskał Pająka po gębie, a Mandaryn to jakiś zwykły piwożłop.
Spłycili postać Mandaryna do roli walniętego starucha z kompleksem megalomana w filmie było jeszcze wiele niedorzeczności , co mnie denerwowało to ten pseudo humor . 
Jeszcze jedno w ten film wbiła się polityka i jeżeli miałbym go oceniać jako całość to po prostu przerost formy nad treścią.
Ja cieszę się, że mandaryn to ściema... nie wyobrażam sobie jak możnaby pokazać walkę Tonego i Mandaryna w filmie... dzidek strzelałby z pierścieni? 
Poza tym to wcale nie niszczy wizerunku i dorobku komiksów...
Witajcie, 
jeżeli chodzi o mnie nie czytałem wogóle komiksów więc byłem nastawiony raczej na przedstawienie w miarę spójnej akcji i konkretne wyjaśnienie rzeczy które się działy. 
Do tego "starcia" nie podchodziłem jednak całkowicie zielony dawniej oglądałem serial animowany oraz każdy film Marvelowski ( Thor, Iron man1,2, Avengers, Captain America). 
SPOILERY 
 Tak jak piszecie byłem przygotowany na Mandaryna z trailera a tu zonk. Moim zdaniem prawdziwy przeciwnik nie miałby siły przebicia w zapowiedziach dlatego sprytnie nas podeszli jednak mi on nie przeszkadzał 
Dobrze wytłumaczono super moce które się pojawiają u złoczyńców. Kupili twórcy mnie tymi modyfikacjami DNA (extermis) uwielbiam takie rzeczy chociaż powinna być większa różnorodność tych modyfikacji. 
 Niektórzy zarzucają filmowi równierz mało Iron Mana a za dużo Tonego Starka. Dla mnie Tony z czy bez zbroi to IRON MAN. Główny bohater pokazuje, że nie każdy może przywdziać zbroję i być sobie superbohaterem. Sceny z Tonym nie nudziły aktor potrafił sobą zainteresować widza. 
 Paper i Rhodes idealne postacie drugoplanowe. Półkownik dostał tyle czasu ile potrzeba (chociaż wiadomo wole Iron mana niż War Machine) zaś (moja ukochana) Peper tym razem ma więcej do roboty. Może nie jestem obiektywny ale nawet jakby przechadzała sie tylko po planie to i tak byłbym zadowolony, jestem panią Paltrow zauroczony :) 
 Interesuje mnie parę rzeczy a mianowicie: 
1. Co sobie Tony wstrzykiwał aby kontrolować zbroje. Nie dostrzegłem tego. Czy to autorski ekstermis Tonego ? 
2. Jeżeli zniszczyli całą willę Starka to chyba automatycznie Jarvis powinien przestać działać ? 
3. Motyw zemsty ? serio ? Aldrich Killian został wystawiony przez "źlego niedoblego Śtarka" i trzeba tyle lat pracować w ukryciu żeby się zemścić? O Tonego na początku nie chodziło tylko o USA więc po prostu szukanie motywu na siłę. 
4. Tony miewał lęki po wydarzeniach ale wydaje mi się, że ten wątek, gdy nastała ostateczna walka, po prostu został zignorowany. Powinni to lepiej pokazać jak dla mnie, 
 
 
Oceniam tn film na 8/10 
Dla mnie to ukoronowanie przygód żelaznego człowieka. Świetnie się bawiłem i myślę, że jescze nie raz wrócę aby obejrzeć całą trylogię 
 
Pozdrawiam 
 
PS. 
Scena pokońcowych napisach nie wiele wnosi do świata marvela 
Dla przypomnienia: 
1. Nick Fury rozmawia z Tonym 
2. Młot Nowy Meksyk 
3. Tutaj jeżeli ktoś chce czekać może ale nic nie straci :) 
 
 
 
 
Co do twoich pytań i wątpliwości: 
1. Po prostu jakieś chipy, coś w tym stylu. W filmie nie było to wytłumaczone, ale to na pewno nie był extremis, biorąc pod uwagę, że Tony nie wiedział wtedy przecież o wstrzykiwaniu extremis ludziom ani nic takiego. Później nieszczególnie był zainteresowany tą technologią, nie wydaje mi się aby chciał używac ją do własnych celów. 
2. Jarvis to (z tego co rozumiem) system operacyjny stworzony przez Starka, mocno zsynchronizowany ze wszystkimi jego urządzeniami i bazą danych. Możliwe, że baza danych Jarvisa znajdowała się w willi, ale równie dobrze mogła być w Stark Enterprises lub gdziekolwiek indziej (no i na pewno miał gdzieś kopie zapasowe). Stark to nie jest przecież nie jest głupi facet, nie trzymałby wszystkich rzeczy w jednym miejscu. A nawet jeśli - podziemie willi ocalało, zbroje były tam przecież w nienaruszonym stanie 
3. No... Tak, to było głupie. Scenariusz mało zagłębia się w wątek Killiana i Extremis, bardziej jest tam tyle ile typowemu widzowi trzeba, ale nic ponad to. Może gdyby film był dłuższy o chociażby 20 minut to nie brzmiałoby to tak idiotycznie i byłoby lepiej uzasadnione. Aldrich jest opisany w kilku linijkach tak naprawdę, czego szkoda, bo Pearce zagrał świetnie i można było mocniej rozwinąć tą postać. Tak samo zresztą było moim zdaniem w drugiej części, Sam Rockwell i jego postać zasługiwali na więcej czasu ekranowego. Czuję też straszny niedosyt co do opowieści o extremis, tak zbyt ogólnikowo to zostało wytłumaczone mimo, że to naukowy wątek na tyle ciekawy, że świetnie byłoby to rozwinąć. Mam nadzieję, że dojdzie do takowego rozwinięcia w Avengers 2, Iron Manie 4 (o ile RDJ będzie chciał zagrać) lub jakimkolwiek innym filmie Marvela (nowy Kapitan Ameryka wydaje mi się do tego odpowiedni...). 
4. Stany lękowe moim zdaniem było bardzo idiotycznie pokazane, niewiarygodnie i na siłę. W pierwotnym założeniu, Stark miał się pogrążyć w uzaleznieniu od alkoholu. To byłoby bardziej logiczne i ludzkie, bo wielu by zapewne poszło się napić gdyby miało takie problemy. Szczególnie, że juz wcześniej Tony pokazywał, że lubi popić :D "Góra" stwierdziła, że to zbyt mroczne, nie można wciskać dzieciom takich poważnych wątków itd., więc trzeba to zastąpić to czymś innym. No i dostały nam się te całe "stany lękowe", wymyślone tak bardzo na siłę.
dokładnie, też czułem się oszukany. Trailer został zrobiony pod fanów, ludzie oczekiwali niesamowitego widowiska. Zwieńczenie trylogii. A dostali jedynie liścia w pysk i kubeł zimnej wody na głowe. Pierwsze 40 minut filmu jest dobre, potem miałem ochotę wyjść z kina.
Popieram. Najgorsze jednak jest to, ze od samego poczatku Mandaryn widnial w opisach Iron Man 3 jako glowny szwarccharakter. A wiec to policzek dla fanow - tych, ktorzy znaja sie na komiksach - i to jest najbardziej smutnie, bo wychodzi na to, ze filmy adaptujace komiks robi sie dla publiki, szarej masy, ktorzy nie maja pojecia o komiksowych pierwowzorow - taki target
Bane praktycznie do samego końca był głównym przeciwnikiem Batmana, ale to co zrobili z Mandarynem woła o pomstę do nieba. Zamiast potężnego Mandaryna posługującego się pierścieniami, dostaliśmy jakiegoś żula a miejsce głównego oponenta Iron Mana zajęli jakieś wybuchające zombie.
ja chciałbym wtrącić moje małe spostrzeżenie że Mandarin nie jest nim naprawdę jest aktorem (sobowtórem) czyli moim zdaniem nie można się jego czepiać furtka do oryginalnego mandarina jest wciąż otwarta więc nie róbcie takiego wielkiego halo tak już marvel ma mósi sporo namieszać i musi być o nich głośno i na pewno wiedzą co czynią dali by madarina w 3 części pokonał by go a jest podobno najmocniejszy więc z kim by walczył skoro co odcinek to jego zbroje są coraz mocniejsze :)
To nie do końca trafione porównanie- Bane może był sługą Talii, ale przynajmniej był silny, budzący respekt, no i był w stanie pokonać Batmana. A to co zrobili z Mandarynem- szkoda mi słów. Według mnie ten naciągany zwrot akcji to główna wada tej części. Nawet jeśli Mandaryn miał być tylko podwładnym, to mogliby mu dać taką moc jak reszta złych, tak, żeby doszło do walki między nim a Iron Manem. Wszyscy na to czekali, a tu zonk. Mimo, że ogólnie film mi się spodobał, to jednak przez to czuję się lekko oszukany.