Miałem wrażenie iż film momentami ma dłużyzny, ten Mandaryn to troszeczkę parodia, ale jak dla mnie film dobry, choć dalej uważam że jest najsłabszy z serii Iron Man
Mnie tak samo dłużył się niemiłosiernie. W końcówce filmu omal nie usnołem :). Seria "Iron Mena" powoli schodzi na psy. Mam wrażenie jakby słaby scenariusz i wogóle słabą akcję zastępowano coraz lepszymi efektami specjalnymi. A one już na widzu nie robią specjalnego wrażenia. No ale seria cały czas zarabia grube miliony dolarów i możemy się spodziewać kolejnych przygód Toneg Starka. A co do Mandaryna to nie mam pojęcia dlaczego widzom nie podobała się ta postać. Nawet bardzo mnie to zaskoczyło że Mandaryn to aktor który gra tylko strasznego terorystę. Kingsley bardzo fajnie zagrał bezwzględnego mordercę jak i ciapowatego aktorzynę.