Prawie cały czas tylko gadają, a najeźdźca z kosmosu wygląda dość głupio. Bojący się wyjść z ciemności stwór wysyła po ofiary coś na kształt...nietoperza, który przypomina takiego, jakiego w adaptacji swojej powieści, "Władcy marionetek" pokazał Robert Heinlein (oczywiście później, ale ja, jak i wiele innych osób pewnie widziało film Heinleina wcześniej). Niepocieszony jestem również ze względu na to, że wystąpili tu tak świetni aktorzy, jakimi są Lee Van Cleef i Peter Graves.