mogło z tego powstać mocne kino, bardziej odważne, wysokich lotów
1. główna bohaterka mogła być bardziej jak nimfomanka, a nie taki motyw że ma chłopaka i chce się dla niego zmienić, to robi uszczerbek na jej osobowości, gdyby było inaczej to byłoby bardziej ekscytujące a mniej banalne i tendencyjne
2. Rae sprawiała wrażenia słodkiej idiotki, ekshibicjonistki po alkoholu, to pospolite i nudne
3. mogli dać jakiś uraz z dzieciństwa, coś co zdeterminowało jej życie, to dodaje pikanterii i tragizmu
4. mogli sobie darować tą przesadną wściekliznę macicy np scena z chłopcem, to zbyt przesadne jak na kobietę
5. powinna ona być bardziej zła mniej pospolita, brakowało tu ludzkiego wyrafinowania w jej przypadłości np powinna mieć przy tym określony fetysz czy chodzić na jakieś zamknięte spotkania dla wtajemniczonych wykolejeńców jakby to nazwali ludzie konserwatywni lub
chociażby umawiać się na jakieś anonimowe randki a nie tak po prostu dawać wszystkim w okolicy to też banalne i bez smaku
zastrzeżenie do pkt 3. ja wywnioskowałem, że miała uraz - wywołany przez jej ojca, prawdopodobnie molestowanie lub coś gorszego. Jest o tym wspomniane m. in, gdy rozmawia ze swoją matką
muszę sobie odświeżyć kiedyś ten film dawno oglądałam, uważam że taka że taka kwestia nie powinna być potraktowana epizodycznie, chodzi mi o to że mogli takie coś pokazać jako wycinek z przeszłości
I tak było, prawie przez pół filmu miała koszmary, lunatykowała i wyobrażała sobie ojca z zapalniczką wchodzącego przez drzwi. I takie urywki z pamięci.
"to zbyt przesadne jak na kobietę". sweet lord... kolejna znawczyni wszystkich kobiet.. z zamiłowaniami do zamkniętych spotkań "dla wtajemniczonych wykolejeńców"
buha dobre nie znasz mnie a używasz określenia- z zamiłowaniami do zamkniętych spotkań "dla wtajemniczonych wykolejeńców", a co to określenie oznacza?
Też tak sądzę że temat mógłby być pociągnięty jeszcze mocniej, odnośnie punktu trzeciego zdecydowanie nie dopatrzyłaś ponieważ miała uraz z dzieciństwa. Mówi matce "że była za mała żeby wiedzieć co on jej robi, a Ty siedziałaś w drugim pokoju."
To być może nawet geneza jej problemów, wręcz podciągnąłbym że tak właśnie jest. Ale fakt film trochę za delikatnie zrobiony jak na taki poważny temat co nie zmienia faktu że całkiem niezły. Do tego fantastyczna muzyka.