Film dopełnił moją trójcę najgorszych filmów fantasy ostatnich lat. Wraz z Gallowwalkerem i Drive
Angry. Walczył o miejsce na podium z Polowaniem na Czarownice (specjalne wyróżnienie w
kategorii żenujące CGI), ale ujął mnie za serce zupełnie odrealnionym światem przedstawionym.
To jest ta kategoria filmów, o których wiesz po zobaczeniu plakatu, że będą tragiczne, ale z każdą
minutą coraz mniej masz chęci wyłączyc telewizor, bo zastanawiasz się co też jeszcze się pojawi
i jaką piramidalną bzdurę scenarzyści jeszcze tam wetknęli.
Dla takich filmów przydałaby się skala ujemna - jak by dostał -10 to by było wiadomo, że tak zły,
że aż warto.