To prawda, jednakże i tak był bardzo ciekawy.
Nie spodziewałam się horroru, takie wstrząsającego ,ale dramatu aż takiego również nie.
Postanowiłam go obejrzeć ponieważ spodobał mi się motyw wplątanej baśni. Jak dotąd obejrzałam "dziewczynę w czerwonej pelerynie" ,ale to zupełnie inne kino.
Podobał mi się, ale przyznam ze motyw z Mikołajem mógł by być lepszy, a zakończenie nie mam nic do zarzucenia.
Z początku owszem, ale po zastanowieniu się doszłam do wniosku, że był odpowiedni.
Mnie bardziej zastanawia fakt tego,ze skoro SPOILER! SPOILER!
Bohater spalił książkę ze swoją historią ,to dzieci o niej pamiętały i on sam również. I to ,dlaczego dzieci były w pobliżu każdego wypadku; czy to one je wywoływały?