Jak dla mnie nic specjalnego. Spodziewałem się duuuużo więcej. A prawda jest taka, że uśmiechnąłem się może kilka razy i to pod koniec, bo na początku był makabrycznie suchy... Najlepszy z tego całego towarzystwa jak dla mnie arab, ale tylko kiedy strzelał. Do tego miny jakie sadził Adam w niektórych momentach rozbrajały. Ale poza tym nie rozbawił mnie. Więc jak na komedie wypada blado...
To fakt, humor w tym filmie jest specyficzny, ale to przecież dramat-czarna komedia, więc wcale nie musi być szalenie zabawny, bo to nie jest w nim najważniejsze.
A co jest w nim najważniejsze? Wydawało mi się zawsze, że w komedii powinno być dużo śmiesznych akcji, a w czarnej komedii też powinny być śmieszne akcje tylko z hardcorowych rzeczy.
Dla mnie ten film to bardziej dramat z bardzo specyficznym klimatem, ktory bardzo mi sie podoba, odobnie jak humor w "Jablkach Adama". W duzej mierze to, że ten humor do Ciebie nie przemowil to kwestia gustu. Oprocz tego mozna jeszcze trafic na "lepsze" i "gorsze" tlumaczenie, przynajmniej ja tak bym je podzielila-to z "grubym nietaktem" jest lepsze.
Chyba główny problemem w odbiorze tego filmu jest fakt, że uparcie reklamowano go jako "dramat/czarną komedię". Moim zdaniem bardzo nietrafiona klasyfikacja.
Ja nic nie czytałam o filmie, ani o nim nie słyszałam, no może poza tym, że jest dobry.
Okazało się, że słusznie zrobiłam, bo miałam okazję dzięki temu spojrzeć na film świeżym okiem. I bardzo mi się podobał traktowany jako dramat, a trochę jak przypowieść. Momentami zabawna i łopatologicznie operująca symbolizmem, ale nie tak odjechana jak np. "Cena mleka" - film, nad którym im więcej się zastanawiam, tym mniej go rozumiem. Daję 8/10.
Ale co Twoim zdaniem było takiego dobrego w tym filmie, że zasługuje aż na 8? Powiem szczerze, ze oglądając ten film same usta otwierały mi się z zażenowania postacią księdza. Sugerowałam się dobrą oceną, a nie zobaczyłam nic specjalnego tak naprawdę. Ani nie był smutny jak na dramat, ani zarazem śmieszny jak na czarną komedię. Nie wiem może to kwestia tematyki - wiary.
Niekoniecznie. Zależy czy czarne komedie Cię śmieszą, a jeżeli tak to jaki rodzaj. Nie każdego ten film rozwali na łopatki. Na pewno warto obejrzeć po to, by stwierdzić czy akurat ten rodzaj czarnej komedii odpowiada odbiorcy. Tobie się nie spodobało, co oczywiście szanuje. Ja np. obejrzałam ten film 3 razy w ciągu m-c i za każdym razem bawił mnie tak samo. Mimo iż wiedziałam co stanie się za chwilę.
Hmm bardzo możliwe. Z czarnych komedii bardzo dobrze wspominam "Death Becomes Her" (ze śmiercią jej do twarzy).
Zamiast ocenić film za jego treść to usilnie staracie się ocenić go pod względem "jak dobrze spełnia wymogi przypisanej mu kategorii". Film trudno jest zakwalifikować do jednego gatunku, wydaje mi się, że taki opis tylko sugeruje czego można się w nim spodziewać.
W sumie przyczepiałam się do tego, dlatego, że dla mnie to był bardziej taki film hmm bardziej obyczajowy. Wg mnie całe "przesłanie" jest oczywiste. Zadałam wyżej pytanie koleżance/koledze, aby własnie dowiedzieć się, co było w nim takiego dobrego, ponieważ wg mnie ani humoru, ani dramatu. Sama historia księdza, owszem była dramatyczna, ale cała jego postać i postać tego łysego, psuła cała atmosferę. Postać księdza była jak dla mnie żenująca, a cały film ostro naciągany.
Ale to tylko moje zdanie :)
Też w pierwszych chwilach miałam wrażenie, że film jest ostro naciągany. Ba! Zabierałam się do niego 3 razy, zanim przebrnęłam przez pierwsze 10 min. Ale w końcu przyszedł taki dzień, że coś zaskoczyło. Nie wiem, może taki klimat mi się trafił, że byłam zachwycona. Przymierzam się zresztą do niego ponownie, żeby obejrzeć razem z mężem, bo np. na "Moonrise Kingdom" bawiliśmy się oboje przednio, ale zazwyczaj nasze komediowe preferencje się mocno rozjeżdżają.
A co do odpowiedzi na Twoje pytanie: co w tym filmie dobrego?
8 dałam za zdjęcia i prowadzenie kamery: bardzo magiczne a jednocześnie takie swojskie kadry świetnie ujmujące klimat duńskiej prowincji, jaki pamietam. Przy czym zaznaczam, że żadną znawczynią operatorstwa nie jestem. To tylko taka moja laicka opinia.
8 dałam za dobre aktorstwo - postacie są zagrane bardzo wiarygodnie, co wg mnie jest trudne, kiedy ma się zagrać postać jednocześnie zwykłego człowieka ale jednocześnie pokazać archetypiczną postawę wobec życia - świetna formuła.
8 za pomysły reżysera na niektóre sceny, które jednocześnie są nieco kiczowo dramatyczne (np. burza albo robaki na drzewie), ale i tak przejmujące, że na długo zapamietałam ich klimat. No i idealnie w moim guście zrobione sceny przemocy - niemal Tarantino (vide: mój awatar). :)