Nie będę rozwodzić się nad symboliką - już wiele padło na ten temat. Film odkładany "na później" (opis jakoś mnie nie przekonywał). W międzyczasie obejrzałam tyle gniotów, że głowa boli. Cieszę się, że są jeszcze filmy, które potrafią zaskakiwać. Czarny humor w dobrym wydaniu kocham miłością bezwarunkową. Motyw religii i wiary pominę - każdy ma swoje przekonania. Zły Adam też był "do przytulenia". Genialne aktorstwo, ciekawa historia, świetne dialogi i jeszcze "drugie dno". Czegoż chcieć więcej? 9/10.