Daję NACIĄGANE 9/10.
Miałam nadzieję, że film ten jakoś mnie zaskoczy, ale niestety… Już od samego początku, gdy jeszcze nie było premiery, a wszyscy spekulowali ‘kogo wybierze główny bohater?’ wiedziałam, że jego wybranką na końcu będzie jego pierwsza miłość – Meera. I jak zwykle w Bollywoodach… Nie myliłam się.
Już wolałabym, żeby film potoczył się tak: Meera naprawdę wyszła za Rogera i ma z nim córkę. Zgadza się pomóc Samarowi, którego zawsze będzie kochać (wszystko tak jak było w filmie, z tą różnicą że jednak jest mężatką) no i Akira bardziej angażuje się w ‘leczenie’ Samara. Samar czuje, że Akira staje mu się bliższa i gdy odzyskuje pamięć, dowiaduje się, że Meera ma męża i córkę – cierpi, bo wie, że zawsze będzie ją kochał, ale wie też, że czuje coś do Akiry no i na końcu jest z Akirą.
Ale pod koniec filmu, pomyślałam sobie, że film byłby arcydziełem, gdyby podczas rozbierania 108 – ostatniej bomby, Samarowi się nie udało i by zginął. To by była epicka scena. Niespodziewana, zwalająca z nóg, zatrzymująca akcję serca. Wtedy dałabym szczere 10/10, a tak… Obędzie się z naciąganą 9.
WĄTEK DODANY 2-GI RAZ, BO ZA PIERWSZYM RAZEM SIĘ NIE DODAŁ, PO NAPISANIU GO PRZEZE MNIE I DODANIU 2-GI RAZ, DODAŁ SIĘ TAKŻE POPRZEDNI.
W jednym poście udało ci się napisać to czego brakowało mi w tym filmie od początku, a na co nie mogłam wpaść. Faktycznie dużo lepsze i zaskakujące zakończenie byłoby gdyby Samar był z Akirą lub gdyby nie udało mu się rozbroić bomby :) A tak wyszło słabo i przewidywalnie.
No, ale niestety w filmach Bollywood rzadko kiedy jest nieprzewidywalne zakończenie, przeważnie jest wiadomy od samego początku happy end ;c
hehe to mi przyszło do głowy jeszcze inne zakończenie. Samar szczęśliwie rozbraja bombę i kończy karierę. Wracają do Londynu i tam Samar ma kolejny wypadek, po raz trzeci wpada pod samochód - tym razem ginie. To by dopiero było przewrotne zakończenie :)
Oj przyznaję że mi również podoba się Twoja wizja ;) Ale film i tak mi się mega podobał ale gdy sobie wyobraziłam to co piszesz to faktycznie byłaby prawdziwa bomba :P
Własnie ja też kibicowałam Akirze, idealnie byłoby, gdyby Meera wyszła za mąż, kochała męża i wybrala bycie z rodziną, a Samar zakochał się w Akirze. Mogliby byc razem, tylko nie dostali szansy (a iskrzyło między nimi).
Meera mnie strasznie irytowała.
Mnie tak samo. Wgl. to rola Akiry jest tu tak strasznie umniejszona, kawałek filmu z nią i tyle... Już po tym, że tak mało jej było, było wiadomo, że Samar na końcu wybierze Meerę.
Masz rację. Mnie też to przyszło do głowy, ale muszę przyznać, że wolę szczęśliwe zakończenia w filmach z SRK. Mam za to nadzieję, że w następnym filmie Khan nie będzie grał 25/6- latka, bo to śmieszne. Ale poza tym ok. SRK- bardzo dobry, KK- bardzo ładna, Anushka-urocza i zabawna. Czekam na następny film z nią i Shahrukiem.
A mi się końcówka podobała, może była do przewidzenia, ale i tak się denerwowałam, że przy 108 bombie będzie wypadek :) Zauważcie, co mówią w filmie: każda miłość ma swój czas i tak też było. Po tych 10 latach rozłąki w końcu Meera mogła być z Samarem, a Akirze Samar obiecał miłość w kolejnym wcieleniu :) Jakby Samar wyleciał w powietrze albo wybrał Akirę to powyższa fraza byłaby bez pokrycia.