Witam! Zakładam ten temat raczej dla czytelników, ponieważ chciałem podzielić się z wami kilkoma spostrzeżeniami. Do książek O "Jacku" sięgnąłem po obejrzeniu trailera filmu.
Szukałem ciekawej sensacji i znalazłem:) Pierwszą książkę wręcz połknąłem i tak do 10 części, którą czytam w tym momencie (oprócz 9, tę chcę obejrzeć). Mam zamiar przeczytać wszystkie części, natomiast to co zaczyna mnie denerwować to schematyczność i liniowość w książkach Childa. Chodzi mi tutaj o pojawiający się trop zazwyczaj w połowie książki, który jakoby jest idealnym rozwiązaniem i pasuje jak ulał...... tylko, że to nie jest to. Potem Jack układa sobie wszystko w głowie, niby wie ale nikomu nie powie. W tym momencie książki już łatwo wyczuć jak będzie wyglądało zakończenie. Oczywiście nie zrozumcie mnie źle, to nie jest tak, że rozgryzłem autora i uważam, że jak ktoś przeczytał jedną książkę to tak jakby przeczytał wszystkie. Po prostu jest to moje spostrzeżenie, które powiela się w kilku książkach i chciałem się dowiedzieć, czy ktoś inny ma podobne odczucia co ja. A na temat książki to kawał dobrej sensacji.
Lubię Childa, ale z tego, co się zdążyłem zorientować, mam inny gust niż inni. Zapraszam do napisania komentarza na moim filmwebowy blogu o Jacku Reacherze. Zrecenzowałem tam wszystkie wydane w Polsce (prócz "Ostatniej sprawy", której wydanie w naszej oczyźnie było wówczas dopiero zapowiadane). Jeśli nie chcesz spoilerów, przeczytaj wszystkie książki Childa wydane w Polsce, a potem wypowiedz się na moim blogu.
Trzeba przyznać , że masz rację , ja po przeczytaniu kilku książek , też nie miałem problemu z domysleniem się zakończenia będąc gdzieś w połowie książki . Szczególnie widać to w późniejszych powieściach . Ja właśnie skończyłem czytać "Ostatnią sprawę" i muszę przyznać , że ona też się wpasowuje w ten trend. Zagadka , trop który okazuje się mylny , rozwiązanie sprawy . Jej zaletą jest pojawienie się wielu postaci , bo akcja dzieje się jeszcze za czasów pracy Reachera w wojsku . Ale mi to jakoś nie przeszkadza . Te książki są jak dobry obiad w sieciowej restauracji , niby wiesz co dostaniesz , ale zawsze trzyma to dobry poziom i mi to odpowiada . Czekam już na następną książkę.
Shiloh, muszę uczciwie przyznać, że czytanie Lee zacząłem od trailera i ... twojego bloga z recenzjami:) Zachęciłeś mnie, więc uważam, że to bardzo dobrze wykonana robota. Żeby nie było tak różowo to powiem, że nie do końca zgadzam się z twoimi ocenami poszczególnych części;)
Konop87 - obiad w sieciówce - dobre porównanie:)
Pozdrawiam