mają najwięcej w sobie Reachera. Craig też wzrostem nie powala, ale jak go oglądam to mam Jacka przed oczami, tym bardziej, że zrobili z Bonda takiego zabijakę w tych ostatnich częściach. Zresztą Jackowi chyba najbliżej do Bonda, połączonego z Rambo :P
Raczej się nie zgodzę. Bond to wyrafinowany, elegancki dandys, z którym Reacher nie wiele ma wspólnego. Rozczochrane włosy i najtańszy strój na trzy dni, do tego sam o sobie mówi, że rusza się jak mucha w rosole, a James to przecie taki gibki...
Oczywiście racja we wszystkim co napisałeś, ale i tak jak dla mnie w Bondach z Craigiem jest sto razy więcej Reachera niż w tym filmie... Tym bardziej że w tych ostatnich więcej Bonda widać w podartych ciuchach i we krwi, niż elegancko wystrojonego. No a do tego inteligencja, przebiegłość, walka wręcz, kobiety - to też wspólna część dla obu bohaterów.
Jeszcze nie oglądałem filmu, a wiąże z nim duże oczekiwania. Oczywiście bańka mydlana prysła gdy dowiedziałem się, że główną rolę otrzymał aktor o pół metra niższy i 50 kg lżejszy;). Jednakże uważam Toma za dobrego aktora i cień nadziei został. A te cechy, które napisałeś, też muszę przyznać, że się zgadzam:) Pozdrawiam
Ps. Na 14 książek z Reacherem, które przeczytałem był ranny tylko dwa razy, więc średnią ma dużo lepszą niż Bond.