Jak dla mnie najsłabszy film Tarantino. Akcji było tyle co kot napłakał a film ciągnął się w nieskończoność choć obsada świetne dobrana i dobra rola Samuel L. Jackson ale to tak filmu zbytnio nie ratuje. Jak planujecie obejrzeć ten film to na kanale Filmbox ze świetnym lektorem który nie boi się tłumaczyć przekleństw. 5/10.
Akcji było tyle ile w kultowych filmach Tarantino takich jak Pulp Fiction, Rzerwowe Psy czy Death Proof, więc kompletnie nietrafiony zarzut.
Akurat nie. Bo w Pulp Fiction trochę się więcej dzieje i ogólnie jest dobrze zrobiony.
Może Ci się wydaje, ponieważ Pulp Fiction jest moim zdaniem znacznie lepszym filmem od Jackie Brown. Jednak przesadzasz, w każdym filmie Tarantino stawia na budowanie klimat, dialogów i niepowtarzalnych scen. Akcja to drugorzędna sprawa.
Z tym że Sin City to w większości robota Roberta Rodrigueza. A co do Jackie Brown - zgadzam się, świetna rola L. Jacksona, dialogi, kultowa muzyka i ogółem wszystko, co w filmach Tarantino może się podobać, niestety tym razem trochę mnie przynudzało.
Film jest bardzo dobry, jednak w porównaniu do Pulp Fiction , Bękartów czy Wściekłych psów wypada słabiej, Jednakże moim zdaniem nie jest sporo gorszy.
Jak widziałem ten film za pierwszym razem, to średnio mi się podobał, na fw miałem wystawioną ocenę 4. Ale nie ważne, zobaczyłem Jackie Brown kolejny raz i film zyskał w moich oczach. Solidnie opowiedziana historia. Wszystko dobrze.
to ty "geniuszu" nie wiesz ze w filmach Tarantino nie chodzi o akcje tylko zupelnie co innego? Zupelnie twoje zarzuty sa z dupy, a film swietny
Wiem sherlocku że w filmach Tarantino nie ma nigdy dużo akcji, tylko bardziej chodzi o dialogi. Ale po prostu ten film nie przypadł mi do gustu, jak już napisałem kiedyś spróbuje go obejrzeć drugi raz może ocena się zmieni.
To jest nas co najmniej dwóch - ja też nie lubię Jackie Brown - zupełnie mi nie podszedł - "za mało Tarrantino w Tarrantino" - no ale to w końcu jedyny Jego film na podstawie scenariusza innej osoby - I TO PO PROSTU WIDAĆ I CZUĆ...
P.S. równie słaby jest Grindhouse death proof - tam niestety są puste, babskie dialogi o dupie Maryni - cytując Adasia Miałczyńskiego z Dnia świra - gdaczą te baby o niczym - ocena u mnie zawyżona do 7/10 z sympatii dla Quentina i Kurta Russela...
Ja nie mogę się zgodzić. Dla mnie Jackie Brown jest wspaniałym filmem. Obsada, muzyka, scenariusz. Po prostu rewelacja. Fakt, to inny obraz niż Wściekłe Psy czy Pul Fiction, ale uważam JB za jeden z najlepszych filmów u QT, zresztą wszystkie filmy QT to dla mnie uczta.