To jeden z lepszych filozoficznych filmów jakie widziałam. Głownie dlatego, że jest lekki i zabawny,
nie ma w sobie zbędnego patosu - za to dużo bystrego humoru. Niesamowicie mnie dziwi, że
ludzie nie rozumieją tego filmu. W nietuzinkowy sposób pokazuje walkę dwóch zdawałoby się
sprzecznych teorii - panteizmu i nihilizmu, by w końcu zauważyć - Hej! Pracujemy w jednym
zespole!