Naptawde, wiele sie po tym filmie nie spodziewalam. Sadzilam, ze bedzie to jakis kolejny zabili go i uciekl, jakas przerobka Wicka z Willisem... A tu nawet tego nie ma. Ja nie wiem, kto na takie cos daje pieniadze? To juz Rowni goscie dawali sie obejrzec, a tutaj scena po scenie, bez zwiazku, bez sensu, ciagnie sie to jak flaki z olejem, niesmieszne... Tak nudne i rozciagniete, ze momentami zapominalam co wlasciwie dana osoba robi na ekranie. Goodman wyglada jak po wylewie, Willis nie lepiej i naprawde jakos mnie nie bawilo ogladanie jego sflaczalego pupska i cycorow, nawet jezeli tylek byl dublera o 30 lat mlodszego... Tytul tez mnie poczatkowo zmyli, bo wydawalo mi sie, ze to bedzie w Wenecji, a to w zadupiu amerykanskim. Nudy, nudy, nudy. Aha i nie uznaje pipolenia, ze nie mozna dac 1 bo film ma zdjecia i muzyke. W nosie to mam, film jako film jest ciezkim nieporozumieniem wszystkiego, wiec dostaje nieporozumienie, a ze to jednoczesnie pala to kij.
Nie polecam, omijajcie szerokiem lukiem.
To chyba mial byc kolejny Lebowski, ale nie wiem, film mi sie urywal na rowni z urywaniem sie ciaglosci czegokolwiek na ekranie.