...z tym że do spotkania dochodzi na oddziale geriatrii. Efekt niespecjalnie lepszy niż w "Niezniszczalnych", jest za to sporo śmieszniej - nawet biorąc poprawkę na kilka bardziej siermiężnych gagów, polskiej publiczności mogących kojarzyć się z filmami z Karolakiem. Ale w kategorii "lekki film na raz" produkcja się sprawdza. Poza tym jest tu parę intertekstualnych tropów, które zachęcają do poszukiwań: myślę że oprócz wymienionych wskazać by można filmy Scorsesego. Jeśli chodzi o postaci, bohater Willisa zdaje się mieć w sobie coś z Shafta, postać Goodmana pięknie koresponduje i kontrastuje zarazem z Walterem Sobchakiem. Natomiast Thomas Middleditch gra tak, jakby zapatrzył się w Billy'ego Cristala w "Depresji gangstera". No i jeszcze taka myśl na koniec: ciekawe czy Sebastian Fabijański widział ten film, zanim wcielił się w postać Silvia u Kawulskiego...