Moim zdaniem, każdy kto ocenia ten film popełnia jeden duży błąd. Ocenia go przez pryzmat filmu "jak zostałem gangsterem... " , który był po części filmem akcji. IMHO ten film jest zrobiony w formie ballady pokazujące inną stronę człowieka. Jak by go skrócili ludzie by jęczeli że za krótki, wątki pominęli. I tak źle i tak nie dobrze.
Ludzie nie chcą widzieć człowieka w gangsterze, chcą widzieć tylko złą stronę jego.
Najlepiej pokazuje jakim był człowiekiem jego pogrzeb.
Ja uważam, że film na równie dobrym poziomie co poprzedzający film.
Ja nie oglądałem pierwszego filmu Kawulskiego, więc pewnie popełniłem jakiś inny błąd przy jego ocenie :) Na pewno jakiś popełniłem, bo zapewne błędu nie popełnia tylko ten, kto ocenia ten film dobrze. A jak dostaniesz bez większego powodu prztyczka w nos na ulicy, to spróbuj zobaczyć człowieka w gangsterze (jak się już wybudzisz w szpitalu).