Kolejny niemożebny gniotek, jakich wiele w polskim kinie..
Mało wiarygodny, wtórny i mizerny. Kawulskiemu raz udało się wstrzelić w dobry temat, wypuszczając przyzwoity i warty obejrzenia film, to teraz obrósł w piórka i chyba naprawdę uwierzył, że stał się europejskim Scorsese. Niestety, na jednej udanej produkcji nie da rady zbudować filmowej legendy, a jego reżyserskiego portfolio to też raczej nie dźwignie. Więcej wizji i rozmysłu, a mniej pompowania balonika uciekając w kicz.