Jakość zdjęć, muzyka i scenografia dobra, widać że na tym nie oszczędzali-
może tylko u Pershinga zauważalna była lateksowa łysinka :) no i oświetlenie na stadionie Lechii w latach 80-tych :). Utwór inispirowany, więc nie oceniam zbieżności z faktami.
Natomiast montaż tragiczny, niby film długi, ale nie było płynnych przejść, między poszczególnymi okresami z życia- może powstanie serial(dłuższy) i trochę to zrekompensuje?. Narracja - domniemywam, że miało być coś podobnego do Scorsese, ale niestety wyszedł Patryk Vega. Gra aktorska -dali Jandę, ale w sumie żadnej wielkiej wartości nie stanowiła, znudzony, melancholijny głos ciotki prawiącej ex cathedra o gangsterce, dla mnie średnio autentyczne.