"Jak zostałem gangsterem" obejrzałem "na jednym wdechu", byłem zafascynowany historią, postaciami i muzyką. Gwiazdkę odjąłem za głupie dla mnie zakończenie, ktore zawsze teraz pomijam oglądając kolejny raz film.
No i oczekiwałem, że tutaj będzie to samo...i jak wielu, się rozczarowałem. Oczywiście Tomasz Wołosok fantastyczny, Sebastian Fabijański też dał radę. I tyle. Niestety tylko tyle. Ale dam filmowi drugą szansę, jest bardzo długi (M. Kawulski "zapatrzył" się na Scorsese?), może jeszcze wychwycę coś co polepszy jego odbiór. Póki co jest bardzo przeciętnie.