Standard, czyli oglądasz część 2 i spodziewasz się tego sam klimatu co w części pierwszej. I daje sobie rękę obciąć, że z powodzeniem można było to zrobić w ten sposób. Ale nie! Pan Maciej jak zawsze podnosi sobie poprzeczkę za co ogromnie go szanuję jako człowieka. Zamiast zachowawczego skoku na kasę dostaliśmy kolejny etap nauki rzemiosła. Wszak przypominam, że to raptem jego 3 film. Finalnie dostaliśmy film, którego kręcenie sprawiało większą radość niż oglądanie. Dużo zabawy formą, brawura szpanerstwo i odwaga. Za to od początku lubimy Pana Maćka. Obejrzałem po 3 godzinach byłem przekonany i polecę ten film. Dla mnie ten obraz to bardzo ładny etap przejściowy do kolejnych fajnych filmów.