Wytwórnia zrobiła wszystko by wydłużyć film tak aby była to produkcja pełnometrażowa. Bezsens! Znacznie lepiej ten pomysł (zdubbingowanie i przerobienie filmu na komedie) sprawdziłby się w krótszym metrażu. Zupełnie niepotrzebne były wstawki z zespołem. Sama idea filmu jak na tamte czasy, innowacyjna i niewątpliwie postmodernistyczna. Choć dziś formuła ta jest lepiej wykorzystywana w krótkich filmikach w internecie.
Najmocniejszym elementem w filmie jest to, za co zabrał się Woody czyli dialogi. Jest kilka naprawdę zabawnych scen. Ale to za mało na dobry film.