To prawda, bardzo się rozczarowałem. Myślałem, że będzie to cięta satyra na 'świat gwiazd', a ten film jest nijaki, miałki. Tak jakby twórcy nie wiedzieli na co się zdecydować - czy na komedię typu kobieta z penisem i wyskakujący przez okno piesek, czy na film obnażający reguły rządzące wielkim światem. Ani to, ani tamto w efekcie nie wyszło.

Że też Simon Pegg, który nigdy wcześniej mnie nie zawiódł wziął udział w takim słabym filmie...


3/10

Zgadzam sie - ja też czuję się zawiedziona :(- uwielbiam Simona Pegga ale nawet on nie zachwycił... nawet nie wiecie jak mi to ciężko napisać :))) mało powiedziane,że go uwielbiam - kocham go :))))) - za scenę z "Drogą do świętości" 5/10

Nie rozumiem co tak narzekacie. Jak wolicie komedie amerykańskie lub melodramaty to po co sie bierzecie za takie filmy ?? "jak mnie rozczarował", wg. mnie zagrał bardzo dobrze a i film moge ocenić na 7/10 pozdrawiam wszystkich fanów humoru angielskiego !!

Dla mnie nie ma znaczenia czy film jest Amerykański, Angielski czy Hiszpański! Albo jest ciekawy albo nie, albo jest dobry albo nie. Oceniam co widziałam a ten film kompletnie mnie nie zaciekawił.

Mi film również się bardzo podobał! Świetna komedia romantyczna, można się pośmiać, popatrzeć na znanych aktorów np. Simon Pegg... Kirstin Dust (mmmm ;))... 8/10

Nie wydawało mi się, żeby film emanował angielskim humorem... Parę zabawnych scen, ale to nie był humor angielski!
Pozdrawiam

eeeee nie jest az taki zły... toz to angielki humor i tyle! ;P trzeba bylo widziec jak im sie podobał i jak sie cieszyli w kinie! moim zdaniem niezły... 6/10

Ten film jest jak ciepłe piwo. Polubisz albo znienawidzisz. Ja jestem na TAK. Ten motyw angola w NY najbardziej mnie rozbroił
(wszyscy piją szampana, a on browarka w krzakach ;).

Każdy woli co innego. Mimo iż w drugiej połowie film mocno "siada" (IMHO niepotrzebnie wprowadzony wątek romansu i wyczuwalnego moralizatorstwa), to uśmiałem się na nim jak rzadko kiedy. Kilka scen jest po prostu genialnych i nie psują tego nawet prostsze dowcipy sytuacyjne. Co by nie mówić nie ma tu żenujących żartów na poziomie "amerykańskich komedii młodzieżowych" czy innych "Superhero Movie", "Meet the Spartans" itp. szajsu "made in USA". Czuć w nim po prostu porządną, współczesną komedię angielską i często specyficzne poczucie humoru. Powiedziałbym nawet, że spodobał mi się nawet bardziej niż również świetny "Hot Fuzz". A zarzucanie wtórności w stosunku do "The Devil Wears Prada" jest IMHO mocno krzywdzące dla tego filmu - podobne jest tło i tyle. Właśnie porównując te dwa filmy nie wiedząc wcześniej nic o nich (ani o aktorach) można bez problemu wywnioskować który jest produkcją amerykańską, który angielską.

a mi sie bardzo podobal, zazwyczaj komedie romantyczne omijam szerokim lukiem, ale naprawde do 1 godziny 36 minut bylo calkiem fajnie to ogladac ;) dla mnie 8