Kanadyjski film, który miał potencjał na wyjątkową, wzruszającą opowieść o upadku i odkupieniu, ale ostatecznie pozostaje jedynie umiarkowanie satysfakcjonującym seansem, poprawnym, lecz nie w pełni wykorzystanym.
W centrum historii znajduje się Lucy (w tej roli Aubrey Plaza), młoda dziedziczka podupadającego wydawnictwa, która desperacko potrzebuje hitu, by uratować rodzinny biznes. Jej ostatnią nadzieją okazuje się Harris Shaw (grany przez Michaela Caine’a) zgorzkniały, zapomniany pisarz, który lata świetności ma dawno za sobą. Lucy zmusza go do literackiego tournée, które szybko zamienia się w serię ekscentrycznych, często kompromitujących występów.
Najmocniejszym elementem filmu jest Michael Caine, który, nawet w cieniu przeciętnego scenariusza, potrafi wnieść do roli autentyczność i pewien dramatyczny ciężar. Jego Shaw to postać z potencjałem: brutalnie szczery, nieprzewidywalny, pełen goryczy. Niestety, film nie daje mu wystarczająco przestrzeni na pogłębioną przemianę, jego rozwój wydaje się pospieszny i powierzchowny. Podobnie zresztą jak relacja z graną przez Plaza Lucy, która mogła stać się osią emocjonalną filmu, lecz ostatecznie pozostaje niewykorzystanym wątkiem.
Ton filmu jest nieco niezdecydowany balansuje między dramatem, satyrą na świat wydawniczy a lekką komedią drogi, ale żaden z tych wątków nie zostaje w pełni rozwinięty. Zabrakło odwagi, by opowiedzieć tę historię z większą głębią lub humorem. Niektóre sceny wydają się wymuszone, a niektóre dialogi, zbyt sztuczne, by naprawdę poruszyć.
„Best Sellers” nie jest filmem złym, ale też trudno go uznać za udany. Zbyt często opiera się na schematach, które już wielokrotnie widzieliśmy, i nie oferuje niczego, co wyróżniałoby go na tle podobnych produkcji. To przeciętna, momentami sympatyczna opowieść, która szybko ulatuje z pamięci.
Dla fanów Michaela Caine’a, pozycja do sprawdzenia. Dla reszty, raczej propozycja na jeden, niezobowiązujący wieczór.